Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stargard. Insekty i grzyb na ścianach. Ale więzień bez odszkodowania

Wioletta Mordasiewicz
26-letni Tomasz P. był przesłuchiwany tydzień temu. Reprezentująca go adwokat Joanna Klukowska poinformowała, że od wyroku będzie się odwoływać.
26-letni Tomasz P. był przesłuchiwany tydzień temu. Reprezentująca go adwokat Joanna Klukowska poinformowała, że od wyroku będzie się odwoływać. Wioletta Mordasiewicz
Zakończyła się sprawa o odszkodowanie od zakładu karnego, w którym Tomasz P. odsiadywał wyrok. Trwała pięć lat. Wczoraj sąd oddalił powództwo. - Zakład karny ma obowiązek dać taki standard, na jaki stać państwo - tłumaczył sędzia.

- Samo osadzenie w zakładzie karnym w pewnym sensie narusza dobra i godność osobistą - argumentowała wyrok sędzia Blanka Kasprowicz. - Ale nie można zapominać o kontekście i przyczynach znalezienia się w takim miejscu. Przyczyną jest zawsze czyn zawiniony. Przyznaję, że w celach były uchybienia w postaci m.in. insektów, odpadającego tynku, zagrzybienia ścian. Nie można bowiem podważać zeznań świadków czy też protokołów z kontroli w celach.

Sąd podkreślał jednak, że Tomasz P. znalazł się w więzieniu z własnej winy. Zwracał uwagę na warunki nie tylko w więzieniach.

- Żyjemy w takim kraju, w którym wielu ludzi nie ma kanalizacji, dostępu do ciepłej wody, korzysta z toalet znajdujących się na klatce schodowej czy w podwórzu - uzasadniała wyrok Blanka Kasprowicz. - Będąc więźniem powód miał dostęp do wody, raz w tygodniu mógł korzystać z ciepłej kąpieli w łaźni. Kącik sanitarny był oddzielony ścianą. Zakład karny ma obowiązek dać taki standard, na jaki stać państwo.

Tomasz P. jest mieszkańcem Szczecina. Odsiadywał wyrok w stargardzkim więzieniu. Obecnie przebywa za kratkami w Goleniowie. Sąd wydając orzeczenie wziął też pod uwagę to, że będąc na wolności nie stawiał się w sądzie, nie odbierał wezwań, nie interesował się sprawą.

Poza tym odsiadując wyrok w Stargardzie sam skazywał siebie na jeszcze gorsze warunki. Był bowiem karany karami dyscyplinarnymi za złe zachowanie. Przez to m.in. przeniesiony został z oddziału półotwartego na zamknięty.

Były więzień stargardzkiego zakładu karnego domagał się wypłacenia 70 tysięcy złotych odszkodowania. Nie dostanie ani grosza. Sąd zdecydował wczoraj, że poniesie koszty procesu. Wyniosą one 3 600 zł. Natomiast koszty obrońcy z urzędu, spadną na Skarb Państwa.

- Jeśli się wytacza powództwo to trzeba się liczyć z przegraną - uzasadnił sąd.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj również:

Wideo:

Polecamy na gs24.pl:

Przedstawiamy odzyskane fotografie sprzed lat. Może ktoś rozpozna dziewczynkę na łyżwach lub swoich przodków na starej fotografii. Bardzo prosimy o kontakt na alarm@gs24.pl.

Co za odkrycie! Nasz Czytelnik w ruinach Wiskordu odnalazł s...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński