Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są nowe pojemniki, ale po psach dalej sprząta niewielu

Anna Miszczyk [email protected]
Bożena Kupaj, opiekunka Luny, uważa, że w mieście jest za mało pojemników na psie odchody. Dlatego też właściciele zwierząt po nich nie sprzątają. – Zaobserwowałam również, że o czystość bardziej dbają właściciele małych zwierząt – mówi szczecinianka.
Bożena Kupaj, opiekunka Luny, uważa, że w mieście jest za mało pojemników na psie odchody. Dlatego też właściciele zwierząt po nich nie sprzątają. – Zaobserwowałam również, że o czystość bardziej dbają właściciele małych zwierząt – mówi szczecinianka. Fot. Andrzej Szkocki
Pojemniki na zwierzęce odchody, które pojawiły się w Szczecinie, nie zmieniły miejskich chodników i skwerów. Nadal straszą na nich psie kupy.

Pokaż klasę

Pokaż klasę

"Pokaż klasę, posprzątaj po pupilu" to akcja, której celem jest uświadomienie mieszkańcom, że posiadanie psa to nie tylko przyjemność, ale i obowiązki. Strażnicy rozdają mieszkańcom zestawy do sprzątania. Plakaty informujące o akcji będą kolportowane w szkołach i w radach osiedlowych.

Według uchwały Rady Miejskiej, odchody po psie sprząta jego właściciel. Może je wrzucić do specjalnego kosza albo zwykłego śmietnika. Jak to wygląda w praktyce, widać szczególnie w śródmieściu, gdzie psy załatwiają się na chodnikach. Piesi muszą poświęcać wiele uwagi, aby ominąć pozostawione odchody. Zdaniem Moniki Bąk z Zakładu Usług Komunalnych, w niektórych częściach miasta widać już jednak poprawę. Pojemniki na psie odchody są tam w pełni wykorzystywane. - Szczególnie na Jasnych Błoniach - mówi Monika Bąk.

- To prawda, tutaj się sprząta. Ale nie wiem, czy dlatego, że ludzie się zrobili wrażliwi na piękno tego miejsca, czy dlatego, że często można tu spotkać strażników miejskich - mówi pani Wioleta, która spaceruje tutaj kilka razy dziennie ze swoim psem.

- Widok strażnika miejskiego na właścicieli psów działa mobilizująco - przyznaje Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej. Wtedy sprzątają nieczystości, czym tylko mogą. - Gazeta kupiona naprędce w kiosku, reklamówka-foliówka, jeśli takowa jest na podorędziu, w ostateczności: karta kredytowa! O tak! Aby uniknąć mandatu, pewien pan wykorzystał właśnie taki sposób posprzątania - mówi Joanna Wojtach. - A wystarczy przecież tylko przyjść do siedziby Straży Miejskiej lub któregokolwiek z jej oddziałów, ewentualnie do strażników na ulicy (jeśli mają w pobliżu zaparkowany radiowóz). I pobrać bezpłatne zestawy sanitarne do sprzątania po swoich pupilach. Mamy tego kilka tysięcy sztuk, a przychodzą po te zestawy regularnie te same osoby, garstka zainteresowanych.

Za nieposprzątanie po swoim pupilu można dostać mandat od 20 do 500 zł. Od stycznia do października tego roku strażnicy wystawili 539 takich mandatów. Było też 326 pouczeń oraz 42 wnioski do sądu grodzkiego.

- Sprawcę pozostawienia nieczystości po czworonogach nie tak łatwo jest jednak ująć na gorącym uczynku - przyznaje Joanna Wojtach. Nawet jeśli strażników powiadomi ktoś z mieszkańców. Kiedy strażnicy pojawiają się na miejscu, po psie i jego właścicielu nie ma już śladu.

Psie odchody ktoś jednak w końcu musi posprzątać. Robią to służby miejskie i właściciele posesji. W parkach i na skwerach ze specjalnym odkurzaczem pojawiają się pracownicy ZUK. Raz w tygodniu (latem częściej) czyszczone jest 55 pojemników na odchody. Monika Bąk twierdzi, że próbowano też stworzyć psie toalety, a więc miejsca, gdzie wprowadzano by psa, aby załatwił swoje potrzeby (właściciele psów nie musieliby tam sprzątać), ale niewiele osób przyprowadzało tam swoich pupili.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński