Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont u niepełnosprawnych kobiet trwa 8 lat

Marek Rudnicki
Wizja lokalna urzędników miejskich w mieszkaniu pani Ireny (stoi).
Wizja lokalna urzędników miejskich w mieszkaniu pani Ireny (stoi). Marcin Bielecki
Małe, dwupokojowe mieszkanie. Mieszkają w nim dwie panie - matka i córka. Obie ledwo się poruszają. Kobiety zdane są tylko na siebie.

- Czasami myślę, że coś w poprzednim życiu przeskrobałam i teraz pokutuję za tamto - pani Irena odwraca głowę, by ukryć płynące łzy.

Wizja lokalna z miasta

Wizja lokalna uzgodniona została między miastem, a sądem, przed którym toczy się rozprawa. Chodzi o niedokończony remont mieszkania, który ciągnie się od ośmiu lat.

Marta Makiewicz z MOPR pyta o potrzeby i okazywaną dotąd pomoc. Dowiaduje się, jak mizerna była w poprzednich latach, rozszerza ze zdziwienia oczy.

- Irenę urzędnicy zawsze traktowali jak wyrzut sumienia i robili wszystko, by ją poniżyć, bo mówiła im prawdę - mówi mi cicho Ewelina Ozimkowska-Sobolewska, znajoma.

- Zawsze próbowano jej udowadniać, że przepisy są ponad ludzką godność i ona nie ma prawa dochodzić racji, którą ma zawsze urzędnik - dodaje inna znajoma, Anna Dzilińska. - Aż dziw, że Irena nie zwariowała od tego. Może dlatego, że tak czule opiekuje się matką, która bez niej dawno by już odeszła.

Remont z udziałem własnym

Opinia MOPR

Ewa Piepióra, kierownik MOPR Rejon Zachód
- Niezrealizowane do końca łamanie barier architektonicznych, to sprawa miasta. Jeśli chodzi o czynsz i inne zaległości, rozmawiamy już ze ZBiLK-iem. Bez względu jednak na wynik rozmów zrobimy wszystko, by pomóc. Na pewno nie zostawimy jej samej.

Sprawa zaczęła się 8 lat temu, gdy pani Irena zaczęła zabiegać o remont mieszkania w ramach tzw. łamania barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych.

- W szczecińskim MOPR-ze dla mnie nie było pieniędzy - opowiada. - Dopiero gdy zwróciłam się do PFRON-u w Warszawie, nagle się znalazły.

Rozpoczęty wówczas remont nigdy nie został zakończony. MOPR postawił warunek wniesienia tzw. udziału własnego lokatorki w kwocie ponad 4,7 tys. zł. Później zmniejszył do 3,5 tys. zł, ale jednocześnie zapowiedział, że wymieni tylko część spróchniałych okien. Pani Irena za tę kwotę wymieniła pozostałe, ale MOPR zażądał, by pieniądze trafiły na jego konto. Gdy nie zwróciła, ZBiLK nasłał na nią komornika.

Życie matki lub czynsz

Dlaczego tak postąpiła pani Irena? Obie - matka i córka - na życie mają około 1,2 tys. zł miesięcznie. Stan mieszkania przed remontem był tragiczny. Dodatkowo trzeba było je przystosować do potrzeb osób niepełnosprawnych.

- Gdy zwracałam się o pomoc finansową, traktowano mnie jak robaka, którego trzeba zgnieść - żali się pani Irena i na dowód pokazuje dokumenty. Jest wśród nich pismo z 2005 roku z MOPR, który oferuje pomoc w kwocie 40 zł. Jest też pismo ze zgodą na dofinansowanie kosztu gazu w kwocie 2 zł (!).

- To chyba była dopłata do czynszu, leków, środków higienicznych i żywności - pani Irena dyskretnie wyciera oczy. - Moje miesięczne opłaty, to około 780 zł za wszystko.

- Zimą zawsze staję przed wyborem, czy mam zapłacić za czynsz czy za gaz. Brak gazu, to brak ogrzewania. Zapłacę za czynsz, to nie kupię mamie leków. O swoich lekach dawno już zapomniałam. Nie stać mnie na nie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński