Dziesiątki tomów akt sprawy, którą od razu określono jako „aferą policką” od trzech miesięcy leżą w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Szykuje się duży proces nie tylko ze względu na wydźwięk sprawy, ale też liczbę oskarżonych. Jest ich aż 26, w tym byli członkowie zarządu Zakładów Chemicznych Police, lokalni przedsiębiorcy oraz spora grupa osób z innych miast wojewódzkich. Nie przyznają się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy.
Wyznaczono już sędziego (sędzia Barbara Rezmer), który ją poprowadzi, choć terminu pierwszej rozprawy jeszcze nie ma.
Wyjaśniło się za to, że (jeśli nie zdarzy się coś nadzwyczajnego) proces odbędzie się w Szczecinie, choć nie było to takie pewne. Po zakończeniu śledztwa przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie, pojawiły się pogłoski, że sprawa może zostać przekazana do innego sądu, poza okręg szczeciński.
Prokuratura skarży sąd
Początek śledztwa w tzw. aferze polickiej to także początek trzęsienia ziemi na linii Prokuratura Regionalna - Sąd Okręgowy w Szczecinie. Konflikt wybuchł, gdy sąd (pierwszej i drugiej instancji) nie zgodził się na aresztowanie żadnego z pierwszych dziesięciu podejrzanych. Co więcej, w uzasadnianiu napisał, że na tym etapie sprawy dowody są słabe nawet, aby stosować wolnościowe środki zapobiegawcze, a co dopiero areszt. Oburzona takim stanowiskiem prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego ustawiania składów sędziowskich. Ostatecznie sprawę umorzono z braku dowodów. Decyzja jest prawomocna, ale w trakcie śledztwa polickiego jeszcze kilka razy dochodziło do spięć między prokuraturą a sądem.
Takie spory na pewno nie służą dobru wymiaru sprawiedliwości, co mogłoby być argumentem za przeniesieniem sprawy gdzie indziej. Poza tym połowa składu oskarżonych mieszka w Warszawie i innych miastach z dala od Szczecina, co uzasadnia argument o ekonomice procesowej.
- Na razie nic się w tej sprawie nie zmieniło. Sprawa jest w Szczecinie - wyjaśnia sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Zarzuty
W aferze polickiej sam akt oskarżenia ma 1300 stron. Według prokuratury w latach 2011 do 2016 r. ówczesny zarząd ZCH Police naraził spółkę na kilkadziesiąt milionów złotych strat m.in. przez nietrafione inwestycje w senegalskie kopalnie.
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?