MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pralnia niezgody

Grzegorz Drążek, 27 lipca 2006 r.
Ewa Wojtczak ma żal do sąsiadów, że zgodzili się na wydzierżawienie pomieszczenia pralni. Teraz korzysta z niego tylko jedna lokatorka, a inni nie mogą tamtędy przejść.
Ewa Wojtczak ma żal do sąsiadów, że zgodzili się na wydzierżawienie pomieszczenia pralni. Teraz korzysta z niego tylko jedna lokatorka, a inni nie mogą tamtędy przejść. Emilia Chanczewska
- Sąsiedzi zamknęli w naszym budynku pomieszczenie pralni i mój mąż ma teraz ogromne problemy z wejściem do mieszkania - żali się Ewa Wojtczak z ulicy Kochanowskiego. - Nikt nie chce nam pomóc.

Pani Ewa mieszka z mężem przy ulicy Kochanowskiego. Zamierzali wykupić mieszkanie. Zrezygnowali, mimo że ponieśli już koszty.

Pisali, że wspólna

- W protokole uzgodnień w sprawie warunków sprzedaży lokalu mieszkalnego stanowiącego własność miasta napisano, że częścią wspólną lokatorów jest między innymi pralnia - mówi Ewa Wojtczak. - I dlatego zdecydowaliśmy się na wykup mieszkania. Przejście przez tę pralnię jest dla nas bardzo ważne, bo mąż ma problemy zdrowotne i nie może za wiele chodzić schodami. Nagle okazało się, że pralnia już nie jest wspólna.

Państwo Wojtczakowie zrezygnowali z wykupu mieszkania. Ale część kosztów już ponieśli.

- Nasze opłaty, które ponieśliśmy szykując się do wykupu mieszkania, wyniosły 430 złotych - mówi pani Ewa. - Te pieniądze przepadły. Dlaczego wprowadzono nas w błąd z tą pralnią?

Przedstawiciele Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego mówią, że sąsiedzi Wojtczaków mogli podjąć uchwałę w sprawie wydzierżawienia pomieszczenia pralni.

- Decyzje w sprawie rzeczy wspólnej w tym przypadku pralni podejmują właściciele lokali większością głosów - wyjaśnia Jerzy Siodłak, wiceprezes stargardzkiego TBS. - Uchwała w sprawie wydzierżawienia pralni podjęta została zdecydowaną wiekszością głosów i nie ma podstaw do jej zaskarżenia.

Pomieszczenie gospodarcze

Państwo Wojtczakowie mówią o sąsiedzkiej złośliwości.

- Ta sąsiadka, która wydzierżawiła pralnię, zamknęła ją i nic tam się nie dzieje - mówi Ewa Wojtczak. - Dlaczego nie można tamtędy przechodzić, tak jak to było wcześniej? Teraz musimy chodzić wąskimi, stromymi schodami. Szczególnie mój mąż źle to znosi. Jak ta pralnia nie będzie otwarta, to będziemy szukać zamiany mieszkania.

Pomieszczenie pralni wydzierżawiono jednej z lokatorek na czas nieokreślony.

- Z przeznaczeniem na pomieszczenie gospodarcze - mówi Jerzy Siodłak. - Pomieszczenie pralni dawno nie spełniało swojej funkcji, ponieważ było zagracone różnymi niepotrzebnymi sprzętami, a w pomieszczeniu był brud i nieład. Ponieważ nikt nie korzystał z pralni zgodnie z jej przeznaczeniem zlikwidowano w pralni punkt czerpania wody, również dlatego że wszyscy członkowie wspólnoty mieli zamontowane w mieszkaniach wodomierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński