Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje inspekcja drogowa

akr
Drogowych inspektorów będzie tak mało, że bez pomocy policji się nie obejdzie.
Drogowych inspektorów będzie tak mało, że bez pomocy policji się nie obejdzie.
- Inspekcja drogowa! Stój bo strzelam! - taki oto okrzyk może już w lipcu usłyszeć kierowca ciężarówki, którego będzie próbował zatrzymać w polu osobnik w nieznanym mu mundurze. W Zachodniopomorskiem też będą tacy inspektorzy. Czterech na całe województwo w tym szef i jego zastępca. Na kilka tysięcy kilometrów dróg.

Inspekcja transportu samochodowego ma zająć się tym, czym do tej pory zajmuje się jedynie policja: badaniem stanu technicznego jeżdżących po naszych drogach ciężarówek, czy nie są przeciążone i mają odpowiednie dokumenty.
Jej uprawnienia są niemal takie same jak policji. Inspektorzy będą mogli zatrzymywać samochody na drodze, wchodzić do nich, wypisywać mandaty (nawet 16 tysięcy złotych), zabierać dowody rejestracyjne. Co więcej, kontrolujący wyposażeni zostaną nie tylko w mundury i nafaszerowane techniką samochody ze sprzętem do badań technicznych aut, ale także w broń. Będą ją mogli wykorzystać na podobnych zasadach jak policjanci, tyle że nie po okrzyku "Policja!" ale "Inspekcja drogowa!". Na ich wyposażeniu będą też między innymi kolczatki. Przepisy uprawniają ich też do zatrzymywania ruchu. Wszystko po to by poprawić bezpieczeństwo na Polskich drogach.
Problem polega jednak na tym, inspektorów bedzie niewielu. W całej Polsce zaledwie 80. W naszym województwie tylko czterech, w tym szef i jego zastępca, którzy większość czasu spędzą za biurkiem.
- Koszty uruchomienia tej inspekcji są wielkie - stwierdziła niedawno poseł SLD Elżbieta Piela-Mielczarek. - 6 milionów złotych w całym kraju.
Te znaczne koszty wynikają ze wspomnianego już, bogatego wyposażenia inspektorów i ich kilkumiesięcznego szkolenia, które zacznie się w marcu.
- Cztery osoby, to jak na nasze rozległe województwo, sieć dróg i ruch samochodów ciężarowych, tyle co nic. - mówi anonimowo urzędnik Urzędu Wojewódzkiego. - To nie będzie więc jakaś siejąca postrach kierowców inspekcja, ale jeden patrol, który i tak pewnie będzie musiał się podeprzeć siłami policji.
Według jednego z urzędników Ministerstwa Infrastruktury działalność nawet tak skromnej inspekcji będzie dla skarbu państwa bardzo dochodowa. Wstępne, nieoficjalne wyliczenia mówią, że z tytułu kar i opłat za korzystanie z dróg przez pojazdy o nośności powyżej 3,5 ton inspekcja od lipca do końca 2002 roku zbierze 19 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński