Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod spółdzielnią mieszkaniową myli sobie auta. "Bo były brudne"

Andrzej Kus
Pracownicy spółdzielni pod swoją siedzibą myli samochody. Nie jest to zgodne ze szczecińskim regulaminem o utrzymaniu czystości. - To się już nie powtórzy - zapewniają.
Pracownicy spółdzielni pod swoją siedzibą myli samochody. Nie jest to zgodne ze szczecińskim regulaminem o utrzymaniu czystości. - To się już nie powtórzy - zapewniają. Fot. Czytelnik
- Dlaczego pracownicy spółdzielni mieszkaniowej pod swoją siedzibą myją samochody? - zastanawiają się nasi Czytelnicy i przesyłają nam zdjęcia. - Bo był zabrudzony ptasimi odchodami - odpowiadają pracownicy spółdzielni.
Pod spółdzielnią mieszkaniową myli sobie auta.

Czytelnicy przysłali nam zdjęcia pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej Bryza, którzy pod swoją siedzibą myją samochody. Oburzeni pytają, czy mają do tego prawo.

- Płacimy słoną kasę, a oni myją sobie prywatne auta w czasie godzin pracy - pisze nasz Czytelnik. - Gdzie mamy tutaj do czynienia z ochroną środowiska? Ścieki po umyciu są wchłaniane przez ziemię. Są tam trawniki, którym z pewnością to również nie pomoże.

Zapytaliśmy strażników miejskich, czy było to dozwolone zachowanie. Okazuje się, że to lekkie naciągnięcie szczecińskiego prawa.

- Obowiązują u nas przepisy "Regulaminu o utrzymaniu czystości i porządku na terenie Gminy Miasta Szczecin" - odpowiedziała Magdalena Woźniak ze szczecińskiej Straży Miejskiej. - Zgodnie z nim nie można myć samochodu w kilku przypadkach, w tym w wyżej wymienionym. Przyznam szczerze, że nie rozumiem takiego zachowania. Teraz samochód na myjni można wyczyścić już za pięć złotych. W tym jest mycie myjką ciśnieniową, nabłyszczanie. Nie jest to przecież ogromny koszt. No, ale jeśli ktoś może zrobić to za darmo...

Pod spółdzielnią mieszkaniową myli sobie auta.

W regulaminie rzeczywiście czytamy:

"Na terenie gminy zabrania się: mycia pojazdów samochodowych poza myjniami; dopuszcza się na terenie nieruchomości pod warunkiem, że powstające ścieki odprowadzane są do kanalizacji sanitarnej lub gromadzone w sposób umożliwiający ich usunięcie oraz na terenach służących do użytku publicznego tylko w miejscach do tego przygotowanych i specjalnie oznaczonych".

Czy zarządcy spółdzielni nie znają tych przepisów? Poprosiliśmy o wyjaśnienia. Okazało się, że zamieszaniu winne są ptaki.

- Wyjaśniłam sytuację i ustaliłam, dlaczego do niej doszło - mówi Elżbieta Woźniak, pełnomocnik zarządu do spraw gospodarczych i inwestycji z Bryzy. - To samochód pani z administracji. Chwilę wcześniej został zabrudzony ptasimi odchodami. Jego doczyszczanie trwało zaledwie pięć minut. Przed budynkiem zostawiamy prywatne auta, ponieważ służą nam do celów służbowych. Uspokoję, że w naszej spółdzielni dbamy o zieleń, co doskonale widać przy siedzibie. Wszystko wygląda prześlicznie. Regularnie podlewamy rośliny. Zdarzenie, jakie zauważył Czytelnik z pewnością się już nie powtórzy i było tylko jednorazowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński