Mimo iż oficjalnie nie można prowadzić kampanii wyborczej, gdyż termin wyborów nie został jeszcze ogłoszony, jednak nie powstrzymało to Trzaskowskiego przed wyruszeniem w Polskę. Pod pretekstem rozmów z samorządowcami, spotyka się z mieszkańcami poszczególnych miast, umacniając swoją pozycję. Sposób prowadzenia kampanii – który zdaniem Trzaskowskiego i PO nie jest kampanią – różni się diametralnie od tego, jaki prezentowała Kidawa-Błońska. Kandydat wykazuje więcej dynamizmu i zdecydowania. Nie popełnia także błędów językowych tak jak jego poprzedniczka. Widać, że PO postawiła na dość agresywny sposób prowadzenia kampanii. To jednak może okazać się błędną strategią, jeżeli zbyt mocno kandydat skupi się na prowadzeniu kampanii negatywnej. Warto pamiętać, że kampania Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy, która przyniosła mu sukces, wyglądała trochę inaczej.
Ponadto Trzaskowski musi uważać na to, jakimi ludźmi się otacza. Trzymanie w swoim otoczeniu polityków pokroju Sławomira Nitrasa, w dłuższej perspektywie może być dla niego obciążeniem. Mimo wszystko ludzie nie lubią polityków, którzy kojarzą się z awanturnictwem politycznym i zostali złapani na kłamstwie. Poseł Nitras ma bardzo duży elektorat negatywny, dlatego Trzaskowski musi uważać, aby nie zacząć kojarzyć się z negatywnymi postaciami w naszej polityce, gdyż do tej pory budował swój wizerunek jako polityka dość spokojnego i merytorycznego.
Inną sprawą jest kwestia podpisów potrzebnych do zarejestrowania kandydata. Tutaj PO powinna wykazać daleko idący rozsądek i nie ulegać pokusom ich ewentualnego wcześniejszego zbierania. W końcu chce uchodzić za partię praworządną.
Rozpoczęcie nieoficjalnej kampanii przez Trzaskowskiego, zmobilizowało pozostałych kandydatów, którzy również rozpoczęli swoje nieoficjalne kampanie. Platforma atakując rząd dopięła swego i psując wizerunek bardzo popularnego ministra zdrowia spowodowała, że także prezydent Duda stracił w sondażach. To sprytna strategia, gdyż popularność prezydenta jest w dużym stopniu uzależniona od dobrych notowań rządu i ministra walczącego z koronawirusem.
Ponadto można odnieść wrażenie, że w Senacie opozycja specjalnie przedłuża procedowanie ustawy, żeby dać czas Trzaskowskiemu na pozyskanie nowych zwolenników. Jednak może to przynieść efekt odwrotny.
Dziwię się natomiast PSL, że nadal popiera działania PO w Senacie, gdyż to Władysław Kosiniak-Kamysz najbardziej stracił na wymianie kandydata w PO. Gdyby głosowanie odbyło się 10 maja, to kandydat PSL miał duże szanse na wejście do drugiej tury. Nawet gdyby ostatecznie przegrał – co wcale nie byłoby takie oczywiste – to zostałby niekwestionowanym liderem opozycji. Co miałoby wpływ na wzrost poparcie dla PSL-u. A tak, spadł z drugiego miejsca na koniec sondaży i nic nie wskazuje, żeby jego poparcie miało się w pozytywnym kierunku zmienić.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?