MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płatek dotarł do paru piłkarzy

Maurycy Brzykcy [email protected]
Takafumi Akahoshi (przy piłce) to może być kawał dobrego piłkarza w środku pola. Musi się jeszcze zaadaptować do polskich warunków.
Takafumi Akahoshi (przy piłce) to może być kawał dobrego piłkarza w środku pola. Musi się jeszcze zaadaptować do polskich warunków. Marcin Bielecki
Ponad jedna trzecia rundy wiosennej już za nami. W grze i postawie Portowców widać pozytywy - bramki, brak porażek. Są jednak także minusy - tylko jedno zwycięstwo, obecność w strefie spadkowej.

Sześć kolejek już za nami. Przed Pogonią jeszcze 11 spotkań w rundzie rewanżowej. Portowcy zagrali już z czterema zespołami z czołowej piątki rozgrywek. Żadnego nie przegrali. Niestety, po weekendzie
znowu znaleźli się w strefie spadkowej.

Razem z ŁKS
Brak porażek to z pewnością jeden z pozytywów wiosny w Szczecinie. Przypomnijmy, że jesienią Portowcy sześciokrotnie przegrywali. W drugiej rundzie rozgrywek tylko lider, ŁKS Łódź, wraz z Pogonią
mogą się poszczycić czystym kontem po stronie porażek.

Poza tym szczeciński pierwszoligowiec, nie licząc konfrontacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała (30 kwietnia), zagrał już ze wszystkimi zespołami z czołówki i każdej ekipie urwał dwa punkty. Dobrym znakiem jest również fakt strzelania w prawie każdym spotkaniu (nie licząc 0:0 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) przynajmniej jednej bramki. Może nie jest to jakiś olśniewający wynik, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że Pogoń to jednak zespół, który broni się przed spadkiem.

W grze Portowców widać postęp, przynajmniej w ostatnich dwóch konfrontacjach. Akcje zespołu zaczynają się zazębiać, zawodnicy grają coraz bardziej odważnie, wymieniają pozycje, szukają gry, stwarzają sytuacje. Trzeba przyznać także, że trener Artur Płatek potrafił dotrzeć do kilku zawodników.

Marcin Klatt jest zupełnie innym graczem, niż przez ostatni rok. Walczy, szuka gry, nie odstawia nogi. Dużo lepsze wrażenie sprawia również Łukasz Matuszczyk na lewej obronie. Chyba nie ma już wątpliwości, kto ma grać na tej pozycji. No i przede wszystkim pochwalić trenera Płatka trzeba za umiejętne wprowadzenie do zespołu Adama Frączczaka. Były atakujący Kotwicy Kołobrzeg uczynił duży przeskok z trzeciej do pierwszej ligi i zupełnie nie odbiło się to na jego dyspozycji.

Jest obecnie w najwyższej formie spośród piłkarzy Pogoni.

Remisy, kibice...
Cieniem na postawę Pogoni rzuca się jednak jej balansowanie na granicy strefy spadkowej. Samymi remisami nie da się utrzymać w I lidze. Portowcy po weekendowej kolejce są znowu pod kreską, gdyż Termalica Bruk-Bet Nieciecza wygrała ciężki pojedynek z Ruchem Radzionków. Co prawda tabela mocno się spłaszczyła, więc każde zwycięstwo Pogoni wywinduje ją mocno w górę.

Portowcy ograli jak na razie tylko najsłabszy zespół tabeli, Dolcan Ząbki. A najbliższe spotkania to trudny wyjazd do Poznania na pojedynek z Wartą i wyjazdowa mecz u siebie z Bogdanką Łęczna. Cztery oczka w tych dwóch spotkaniach byłyby chyba optymalną zdobyczą punktową.

Inna rzecz, która martwi, to niska frekwencja na trybunach przy Twardowskiego. Na wyjazdach nasi fani dalej spisują się na medal. Na cokolwiek by nie zrzucać pustek na szczecińskim stadionie (brak zwycięstw, słabsza gra na początku rundy, transmisje telewizyjne, kolejki przy kasach, marna pogoda przy pierwszych meczach), to trochę wstyd, by zaledwie dwa tysiące widzów oglądało występy Portowców.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński