Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pech Werblińskiej w meczu z Zaksą, Bednarek-Kasza może nie zagrać z Atomem

Rafał Kuliga
Anna Werblińska (w środku, odbiła piłkę) nabawiła się drobnego w meczu z Zaksą.
Anna Werblińska (w środku, odbiła piłkę) nabawiła się drobnego w meczu z Zaksą.
Bardzo dobrą wiadomością na początek sezonu jest szeroka kadra Chemika

Jeśli trzeba by zdać raport kadrowo-zrdrowotny z turnieju w Policach, to na pewno lista nieobecnych byłaby stosunkowo długa. Zacznijmy od Izabeli Kowalińskiej, która nie wzięła udziału w zawodach z powodów rodzinnych. Ponadto do dyspozycji trenera nie była Maja Ognjenović, która po powrocie z kadry dostała odrobinę czasu wolnego. Obie siatkarki wróciły do sali treningowej już na początku tygodnia. Dalej zaczynają się odrobinę poważniejsze problemy.

Anna Werblińska, na tyle, na ile jest to możliwe, zaleczyła swoje problemy z kolanami. - Jestem przyzwyczajona do gry z bólem - twardo zaznaczała przyjmująca Chemika. W meczu z Zaksą Kędzierzyn Koźle weszła w pole zagrywki i… później już na parkiecie się nie pojawiła. Większość kibiców przestraszyła się, że problem z kolanem wrócił, a nowo wybrana kapitan przegapi początek sezonu. Sytuacja jest jednak bardziej prozaiczna, a uraz stosunkowo niegroźny.

- Niestety, naciągnęłam mięśnie brzucha - informuje Werblińska. - To niby tylko zabawa, ale można nabawić się urazu. Na szczęście nie są naderwane, są tylko naciągnięte, więc nie powinno mnie to na długo wykluczyć z gry.

Z przyjemniejszych informacji Anna Werblińska będzie nowym kapitanem Chemika. To trochę na osłodę pechowego spotkania z wicemistrzami Polski.

- Cieszę się, bo to oznacza, że zdobyłam zaufanie dziewczyn - stwierdza przyjmująca. - Oczywiście, dochodzi mi kilka obowiązków, choćby udział w konferencjach prasowych. Jednak byłam już kiedyś kapitanem drużyny, więc myślę, że dam sobie rade.

O ile prognozy w przypadku Anny Werblińskiej są pozytywne, o tyle sytuacja Agnieszki Bednarek-Kaszy są zdecydowanie mniej korzystne. Była środkowa Muszynianki przeszła latem zabieg, ale na razie nie jest w stanie trenować w pełnym obciążeniu. Trudno również antycypować, kiedy będzie w stu procentach sprawna.

- Niestety, ale muszę jeszcze trochę poczekać - mówi Bednarek-Kasza. - Nie można tego przyspieszyć. Muszę zachować dużo cierpliwości i swoim tempem wracać na parkiet. Na pewno nie wystąpię w turnieju w Szamotułach, a czy zdążę do spotkania z Atomem Trefl Sopot, tego nie jestem w stanie przewidzieć.

Zapytaliśmy o to, czy wspomnianej cierpliwości wystarcza. Obserwowanie koleżanek z boku na pewno nie jest przyjemne.

- Oczywiście, że się denerwuję! Ale niestety, w niczym to nie pomaga, wręcz przeszkadza. Dlatego staram się być cierpliwa - kończy środkowa reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński