Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani strażak Agnieszka Mazurek, dla przyjaciół " Besia", w ostatniej odsłonie cyklu "La Dolce Vita" [ZDJĘCIA]

materaił partnerski
Projekt "La Dolce Vita" to cykl publikacji przedstawiających niezwykłe szczecinianki. Realizacja niczym nie nawiązuje do czarno- białego filmu Felliniego, z lat 60. Dziś nie chodzi bowiem o odnalezienie szczęścia w pozornych i sztucznych przyjemnościach, tylko w naszej prawdziwej codzienności. Każda z zaproszonych pań to zupełnie inna historia, opowieść o dążeniu do wyznaczonego celu, charyzma i nieodparta radość życia.

To już ostatnia odsłona letniego cyklu La Dolce Vita. Niebawem nowa edycja projektu, a tym czasem przedstawiamy wspaniałą kobietę działającą w męskim świecie. Agnieszka Mazurek, dla przyjaciół " Besia". Wysoka, intrygująca blondynka o zniewalającym uśmiechu. Delikatna i wyjątkowo ciepła osoba - taką znamy ją z włoskich eventów w salonie Marella. Jaka jest na co dzień nasza "Pani Strażak Besia"?

Mała Agnieszka marzyła o pracy w straży pożarnej?

Przypominam sobie, że jako mała dziewczynka układałam jednostkę straży pożarnej z klocków lego. Studia skończyłam w kierunku ekonomicznym, Handel Zagraniczny, a później postanowiłam wyjechać na staż za granicę. Część mojej edukacji odbywała się również za granicą. Moje plany początkowo wiązałam z karierą w korporacji, początek zapowiadał się bardzo ciekawie. Otrzymałam możliwość odbycia stażu zawodowego w dziale prasowym w Lufthansie, we Frankfurcie nad Menem. Taki staż otwierał mi drzwi na otrzymanie dobrej propozycji pracy, w biznesie korporacyjnym i nie tylko.

W tym czasie bardzo dużo się nauczyłam i poznałam wspaniałych ludzi. Jednak szybko się zorientowałam, że jakoś do tego świata nie pasuję. Tu wszyscy byli bardzo "sfokusowani " na siebie. Brakowało mi rodzinnej, serdecznej atmosfery, radości życia i wyzwań. Nieoczekiwanie w 2003 roku, kiedy Polska starała się o akcesję do Unii Europejskiej, w Państwowej Straży Pożarnej trzeba było wykonać misję. Pojawiła się zupełnie nowa wizja. Żeby ją wykonać musiałam zostać strażakiem. Stąd odbyłam skoszarowane specjalistyczne szkolenia i ukończyłam studia podyplomowe w zakresie pożarnictwa.

Z perspektywy czasu myślę, że misja, która została mi powierzona została wykonana na piątkę z plusem i nie był to przypadek. Ze swoim potencjałem i charakterem czuję się tu jak ryba w wodzie . Uwielbiam różnorodność, zmienność decyzji, ciągłą akcję i nowe wyzwania. Święty Florian, patron strażaków już w 1986 roku wiedział, kim zostanę w przyszłości :-)

Jak wygląda na co dzień Twoja praca w takim męskim otoczeniu?

Można by o tym długo opowiadać ( śmiech ). W Państwowej Straży Pożarnej wykonuję zadania wynikające z umów międzynarodowych, dotyczących bezpieczeństwa w pasie przygranicznym. Jest to obszar bardzo sprecyzowany, a ja jestem konkretna i dobrze mi się pracuje u boku zdecydowanych mężczyzn. Praca w straży to praca zespołowa, tu nie ma miejsca na indywidualizm.

Osiągnięcie celu, to nie tylko wiedza i doświadczenie, ale zaufanie i intuicja. W straży każdy dzień jest inny, trudno tu mówić o planach. Mamy takie powiedzenie, że zmiana decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia i jedynej rzeczy jakiej się nie da w straży zrobić, to iść krokiem defiladowym po schodach (śmiech ). Sama możesz spróbować ! W pracy, w męskim otoczeniu spędzam więcej czasu, niż z własnym mężem, który tak samo jak dzieci, jest dla mnie najważniejszy na świecie. Pewnie dlatego w mojej pracy jeszcze bardziej dostrzegam rolę kobiety u boku mężczyzny i widzę różnicę, kobiety u boku męża.

Brzmi to trochę psychologicznie. O czym można porozmawiać ze strażakiem? O gotowaniu, sporcie, samochodach i pasjach, oczywiście. Uważam, że moi koledzy strażacy wybitnie gotują, mają poczucie smaku i piękna i tak jak kobiety kochają diamenty, kochają zegarki.

Czym jest według Ciebie „la dolce vita”?

Bycie w kontakcie ze sobą, to jest moja wolność i moje la dolce. Robienie wszystkiego w pełnej wolności i w zgodzie ze sobą. W mojej autentyczności, swobodzie wyrażania siebie i poszanowaniu wartości. Nic więcej albo aż tyle.

O czym marzą kobiety?

Powinnaś mnie zapytać „O czym marzą kobiety w oczach mężczyzny?” To akurat wiem! śmiech. O tym żeby, w domu było posprzątane, ugotowane, dzieci zaopiekowanie, kwiaty w wazonie i święty spokój!!!J Ale to nie prawda. Kobiety potrzebują wsparcia, a mężczyźni uznania. To moim zdaniem daje kobietom poczucie bliskości i miłości. Kobiety marzą o bezpieczeństwie i wolności. Wolności, którą chcą żyć i którą chcą dzielić się z innymi by realizować siebie.

Pałac Rajkowo
Stylizacja: Salon Marella Szczecin
Make-up: Emilia Leszczyńska
Foto: Malina Majewska
Produkcja: DavidWebb Marketing Group

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński