Rezerwy Pogoni Szczecin nie mają w tym sezonie za cel awansu. II liga to już dużo większe wydatki, podróże po całej zachodniej Polsce. Oczywiście w III lidze kilometrów także piłkarze robią sporo. Najdłuższe są podróże do Trójmiasta, gdzie grają aż cztery drużyny. Najgorzej, gdy spotkanie wyznaczone jest na wczesną godzinę.
Tak przytrafiło się Pogoni w sobotę. Grała z Polonią w Gdańsku już o godzinie 11. Portowy klub wybrał wersję oszczędnościową. Piłkarze w niezbyt dużego busa wsiedli o godz. 3 w nocy z piątku na sobotę. Dojechali na miejsce około 10. O takim pojedynku, jak ten z Pogoni II z Polonią, szkoleniowcy mówią, że ich gracze "wyszli na boisko prosto z autobusu". Pasuje jak ulał.
Rezerwy Pogoni przegrały 0:3. Trener Maciej Mateńko podkreślał sprawiedliwość wyniku. Teraz wypada się zastanowić, czy cięcie wydatków na zakwaterowanie nie szkodzi mocno umiejętnościom piłkarzy.
W bardzo długiej podróży byli również piłkarze Energetyka Gryfino. W Gdyni przegrali 1:2 z Arką II. Mecz rozstrzygnął się w doliczonym czasie gry. Zwycięskiego gola dla Arki strzelił Marcus Vinicius, były piłkarz Piasta Choszczno.
- My na spotkania, nawet tak dalekie jak w Trójmieście, jeździmy w dniu meczu, z uwagi na oszczędności - mówi Jerzy Wierzbicki, kierownik sekcji piłki nożnej w Energetyku. - Niestety, trzeba wyruszać wcześnie rano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?