Odpowiada też za domniemany gwałt sprzed lat na niepełnosprawnej przyjaciółce. Dziś może zapaść wyrok. Część procesu toczyła się za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro nieletniej.
W procesie wyjaśnienia składała m.in. Joanna A., była dziewczyna oskarżonego. Jest niepełnosprawna. Twierdzi, że kilka lat temu mężczyzna ją zgwałcił. Mają wspólne dziecko, choć Ryszard D. nie przyznaje się do niego.
Główną ofiarą Ryszarda D. jest 9-letnia Sylwia, sąsiadka oskarżonego. Według prokuratury w lutym 2010 mężczyzna próbował zabić dziecko, brutalnie pobił i zgwałcił. Potem półnagą zostawił na mrozie.
Sylwia mieszka w małej wsi pod Nowogardem. Pochodzi z wielodzietnej rodziny. Ma ośmioro rodzeństwa. 8 lutego około godz. 18.30 wyszła z najstarszą siostrą do cioci. Tak nazywają sąsiadkę, najbliższą przyjaciółkę ich mamy. To właśnie syn sąsiadki, 24-letni Ryszard D. jest podejrzany o bestialską zbrodnię.
- Wyszły razem - opowiadała pani Alicja, mama Sylwii. - Wieczorem wróciła tylko starsza córka. Zaniepokoiłam się. Gdy nakarmiłam psy wyszłam jej szukać. Nie zdążyłam dojść do kościoła, gdy zobaczyłam, że karetka zabiera moją córkę do Szczecina.
Chłopak zaatakował dziewczynkę, którą zna od dawna, a obie rodziny się przyjaźniły. Sylwia nie miała powodów bać się podejrzanego.
Dzieci z obu rodzin odwiedzały się nawzajem. Ale we wsi można o chłopaku usłyszeć różne opinie. Gdy znaleziono dziewczynkę, była naga, okryta jedynie bluzką.
Ryszard O. do winy przyznał się tylko częściowo. Zaprzeczył, że wykorzystał seksualnie dziewczynkę. Grozi mu dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?