Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odra zamarza, lodołamacze gotowe

PIT
Andrzej Szkocki
Niskie temperatury spowodowały szybkie zamarzanie Odry. Wczoraj skuty lodem był 23-kilometrowy odcinek Odry od Gryfina w górę rzeki, aż za ujście Rurzycy do Odry.
Lodolamacze czekają na sygnalRegionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie ma w pogotowiu 7 naszych lodolamaczy i 6 niemieckich. Do akcji wkroczą najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, bo synoptycy zapowiadają dluzszą odwilz.

Lodołamacze czekają na sygnał

Jeśli mrozy w najbliższych trzech dniach się utrzymają - a takie są prognozy synoptyków - to lód może skuć jeszcze co najmniej 30 kilometrów rzeki, aż za Cedynię.

- Jesteśmy cały czas w pogotowiu - powiedział kpt. Dariusz Wiśniewski z lodołamacza "Wilk", stojącego w bazie PBH przy ul. Nadodrzańskiej. - Ruszymy, jak tylko nastąpi kilkudniowa odwilż. Najprawdopodobniej w piątek.

W tej chwili jedna odnoga Odry jest zamarznięta. Trasa Szczecin-Berlin też nie jest żeglowna. Do połowy lutego nieczynny jest podnośnik na kanale Odra - Hawela.
W tej chwili Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie ma w pogotowiu 7 naszych lodołamaczy i 6 niemieckich. Do akcji wkroczą najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, bo synoptycy zapowiadają dłuższą odwilż.

- Podejrzewam, że we wtorek Odra zamarznie do mostu w Krajniku - mówi kpt. Jerzy Fitas z lodołamacza "Dzik" stojącego w Podjuchach. - Do czwartku spodziewam się już ponad 50-kilometrowego odcinka Odry pod lodem.

Kapitan Fitas uspokaja zapewniając, że - na razie - choć znaczny odcinek Odry Zachodniej jest zamarznięty - nie ma zagrożenia zatorami i podtopieniami na rzece. Mogłyby wystąpić po fali 2-3-tygodniowych mrozów. Tymczasem synoptycy zapowiadają dłuższą odwilż nawet z deszczem już pod koniec tygodnia.

- Przed czterema laty mieliśmy do czynienia z silnymi mrozami - wspomina kapitan. - Jak rozpoczęliśmy akcję w Wigilię, zakończyliśmy 13 lutego. Łamaliśmy lód aż do Wrocławia, ponad 300 km rzeki.

Najmocniejsze nasze dwa lodołamacze o mocy 1000 KM każdy, "Dzik" i "Odyniec" jako czołówki stoją w Podjuchach, w newralgicznym miejscu.

- W razie potrzeby jednostki kierowane są w górę Odry, w kierunku Gryfina albo na Jezioro Dąbskie, które przyjmuje połamaną krę - dodaje kpt. Fitas. - Podejrzewam, że teraz jezioro pokrywa kilkunastocentymetrowy lód.

Jeśli nie ma wielkiego zagrożenia, zatorów, groźby podtopienia i jest mróz, jednostki nie łamią lodu. Akcje lodołamania na Odrze nadzoruje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński