Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczna sytuacja w pogotowiu. Odchodzą lekarze

Anna Miszczyk
- Jeśli lekarze od nas odejdą, do chorych będą jeździć zespoły podstawowe z ratownikami, których zadaniem będzie tylko dowiezienie pacjenta do szpitala - mówią przedstawiciele pogotowia ratunkowego.
- Jeśli lekarze od nas odejdą, do chorych będą jeździć zespoły podstawowe z ratownikami, których zadaniem będzie tylko dowiezienie pacjenta do szpitala - mówią przedstawiciele pogotowia ratunkowego. Andrzej Szkocki
W wojewódzkim pogotowiu brakuje lekarzy. Na zamieszczone w prasie oferty pracy nikt nie odpowiedział.

- Niestety, mimo kilkukrotnych ogłoszeń, nie zgłosił się do pracy ani jeden lekarz - przyznaje Monika Bąk z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Ogłoszenia prawdopodobnie będą jeszcze powtarzane.

Do ciężkiej i odpowiedzialnej pracy w pogotowiu nie zachęcają zarobki. Lekarz za ośmiogodzinny dyżur otrzymuje wynagrodzenie 240 złotych brutto, a szesnastogodzinny- 480 zł brutto.

- Nie może pracować codziennie. Po całodobowym dyżurze przypadają mu dwa dni wolnego. Wychodzi więc, że pracuje około 15 dni w miesiącu - wyjaśnia Monika Bąk. - To mało atrakcyjne finansowo. Lekarzy nie usatysfakcjonowały nawet podwyżki, które były w tym roku.

Skąd się bierze niechęć lekarzy do pracy w pogotowiu ratunkowym zdradza Dariusz Mądraszewski, wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ "S".

- Ratownictwo finansowane jest z budżetu państwa, a nie przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W tym roku Fundusz przekazywał bardzo duże środki dla szpitali. Wzrosły więc stawki lekarskie pracujących tam lekarzy - mówi Dariusz Mądraszewski. - Jeśli jeszcze dodamy, że szpitale wyrywają sobie lekarzy, bo, żeby podpisać kontrakt z NFZ, muszą mieć lekarzy, to łatwo zrozumieć, dlaczego wynagrodzenia tam są bardzo wysokie. Pogotowie takich nie zapewnia.

- U nas trzeba naprawdę ciężko pracować. W Szczecinie wyjazdy do chorych są co chwilę - mówi Monika Bąk. - W szpitalach czy przychodniach praca jest o wiele lżejsza.

Lekarze wolą być zatrudniani w szpitalach także dlatego, że tam mogą zrobić specjalizację.

Co się stanie, jeśli lekarze którzy jeszcze pracują w pogotowiu, postanowią zmienić pracę?

- Wtedy do chorych będą wyjeżdżać tylko zespoły podstawowe z ratownikami - wyjaśnia Monika Bąk. Ich zadaniem będzie tylko podtrzymanie życia chorego podczas transportu do szpitala.

Monika Bąk z żalem wspomina czasy, kiedy praca w pogotowiu była opłacalna i lekarze chętnie się tutaj zatrudniali. Zdaniem Dariusza Mądraszewskiego, jest szansa, że sytuacja finansowa w pogotowiu poprawi się w przyszłym roku.

- Będzie nowy podział środków - mówi Mądraszewski. - Według nowego algorytmu. Dotychczasowy algorytm był dla nas bardzo niekorzystny. Według starego, dostalibyśmy w przyszłym roku zaledwie 12 mln złotych na ratownictwo w województwie. Według nowego - około 20 mln zł. Te większe środki to jest szansa na wyższe płace lekarzy, ratowników, pielęgniarek, dyspozytorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński