Statek „Lintan” przypłynął do szczecińskiego portu jeszcze przed świętami. Jednostka miała ładownie wypełnione koncentratem cynku.
- Koncentrat cynku pochodzi z Australii. Ma trafić do huty cynku w Polsce - mówi Krzysztof Pilarski, spedytor. - Nic nadzwyczajnego się z nim nie dzieje - tłumaczy.
Ale jest pewien kłopot
Krzysztof Pilarski przyznaje tylko, że rzeczywiście ma pewien kłopot. Nie może bowiem znaleźć odpowiednio przeszkolonych ludzi do wyładunku towaru. A jest go podobno całkiem sporo bo około 2 tysięcy ton, który leży na dnie.
- Kiedy statek zacumował na nabrzeżu, ponad 5 tysięcy ton koncentratu cynku zostało wyładowane całkiem normalnie, za pomocą dźwigu - mówi spedytor. - Dźwig wyładował tyle ile mógł.
Co z pozostałościami
Pozostałości trzeba było wyładować tzw. trymerką. To nic innego jak za pomocą odpowiedniego sprzętu przesypanie towaru w jedno miejsce, aby dalej można go było wyładować dźwigiem.
- Rzeczywiście ten koncentrat cynku wymaga specjalnej uwagi i troski, bo w kontakcie z powietrzem wydziela się dwutlenek siarki a to jest dla ludzi niebezpieczne - mówi Krzysztof Pilarski. - Dlatego niemal w każdym porcie są specjalne ekipy przeszkolone do wyładunku takiego typu towaru i właśnie ja ich teraz szukam - mówi Krzysztof Pilarski. - Bo zdaję sobie sprawę, że to dla armatora i portu kłopot jak statek za długo jest w porcie. Mamy taki świąteczny okres więc z odpowiednio przeszkolonymi ludźmi jest kłopot.
W porcie nic specjalnego się nie dzieje
Spedytor podkreśla przy tym, że na statku, ani w porcie nic specjalnego się nie dzieje i nie ma żadnego zagrożenia ani dla ludzi ani dla środowiska.
- Taki przeładunek jest rutyną - podkreśla spedytor.
Port uspokaja
- Nie ma się czego obawiać - mówi Monika Woźniak-Lewandowska, rzeczniczka prasowa Zarządu Portu Szczecin- Świnoujście. - Nie ma żadnego zagrożenia. Wszelkie tego typu informacje od razu dementujemy.
Dodaje przy tym, że zawsze przy tego typu przeładunkach port ma specjalne procedury i specjalne środki ostrożności.
- Wkrótce towar zostanie do końca rozładowany i trafi do miejsca przeznaczenia - dodaje rzeczniczka.
- Portowa Straż Pożarna ZMPSiŚ SA na bieżąco przeprowadza pomiary stężeń gazów w przestrzeniach zamkniętych na statkach przed podjęciem jakichkolwiek działań w danym rejonie statku - informuje Anna Dudra, kierownik działu Marketingu i komunikacji z Zarządu Portu Szczecin-Świnoujście. - W przypadku masowca „Lintan” cumującego przy nabrzeżu Katowickim w Porcie Szczecin, pomiary wykonane przez PSP nie stwierdziły zagrożenia wybuchem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?