Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą wody i prezydenta

Mariusz Parkitny, mak, 4 lutego 2005 r.
Na sesje w sprawie wspólnego ujęcia wody przychodziło wielu mieszkańców. Czy podobne zainteresowanie będzie towarzyszyło referendum? Zbieranie podpisów potrzebnych do jego przeprowadzenia już się rozpoczęło. Potrwa 2 miesiące. Uprawnionych do głosowania jest 5427 międzyzdrojan. Dlatego, zgodnie z przepisami, aby doszło do referendum, jego inicjatorzy muszą zebrać 543 podpisy.
Na sesje w sprawie wspólnego ujęcia wody przychodziło wielu mieszkańców. Czy podobne zainteresowanie będzie towarzyszyło referendum? Zbieranie podpisów potrzebnych do jego przeprowadzenia już się rozpoczęło. Potrwa 2 miesiące. Uprawnionych do głosowania jest 5427 międzyzdrojan. Dlatego, zgodnie z przepisami, aby doszło do referendum, jego inicjatorzy muszą zebrać 543 podpisy. Marian Klasik
W Międzyzdrojach wrze. Zdeterminowani mieszkańcy chcą zorganizować dwa referenda. Władze gminy są zdziwione. - Sami są sobie winni, bo w ogóle przestali się z nami liczyć - mówią mieszkańcy.

Tak gorącej atmosfery już dawno nie było w Międzyzdrojach. Kilka dni temu zawiązały się dwa komitety referendalne. Jeden chce odwołać burmistrza Henryka Jabłońskiego. Drugi, aby mieszkańcy wypowiedzieli się w sprawie planowanych inwestycji ekologicznych w mieście.

Referendum w sprawie odwołania burmistrza chce zorganizować Jan Karapulka, międzyzdrojski przewoźnik.

- Burmistrz poprzez swe działania, niezgodne z wolą społeczeństwa, stracił jego zaufanie. To burmistrz będąc we władzach Związku Gmin Wyspy Wolin odpowiedzialny jest za stworzenie uchwały, której konsekwencją będzie pogorszenie sytuacji finansowej mieszkańców, a pieniądze pójdą do prywatnej kieszeni - twierdzi.

To już druga próba odwołania burmistrza w tej kadencji. Pół roku temu komitetowi wyborczemu nie udało się jednak zebrać dostatecznej liczby podpisów.

Coś pękło

- W Międzyzdrojach coś pękło. Ta gmina była znana ze świetnej współpracy z mieszkańcami. I nagle to się skończyło - mówi Jan Węglorz, pełnomocnik komitetu w sprawie inwestycji w mieście.
Międzyzdroje, jako jedna z nielicznych gmin, organizowała kilka razy w roku otwarte spotkania mieszkańców z radnymi i burmistrzem. Omawiano na nich najważniejsze sprawy gminy, mieszkańcy mówili o swoich problemach i żalach.

Według Węglorza, to niepisane porozumienie między władzą, a mieszkańcami rozpadło się.

- Radni zaczęli podejmować decyzje, które dla nas są niezrozumiałe, a nawet bardzo wątpliwe z punktu widzenia interesów miasta - twierdzi. - Nikt z nami nie chce już rozmawiać. To wzbudza zrozumiały niepokój wśród ludzi. Stąd pomysł referendum. Nie jesteśmy przeciwni inwestycjom w gminie, ale chcemy wiedzieć, jakie koszty poniesiemy z tego powodu.

Kontrowersyjna spółka

Głównym punktem zapalnym jest sposób realizacji inwestycji ekologicznych na wyspie Wolin.

Za kilka lat Międzyzdroje, Wolin i Dziwnów mogą mieć problem z pitną wodą. Dlatego powstał pomysł budowy nowego ujęcia wody oraz sieci wodociągowej i kanalizacyjnej wspólnej dla trzech gmin. Projekt inwestycji przygotowuje Związek Gmin Wyspy Wolin, w którego skład wchodzą Międzyzdroje, Wolin i Dziwnów. W budowie chce pomóc Unia Europejska. Inwestycja ma kosztować ponad 80 mln. zł. Aby doszła do skutku musi powstać spółka odpowiadająca za przebieg i rozliczenie budowy. ZGWW proponuje, aby była to spółka powstała na bazie istniejących już w gminach zakładów wodno-kanalizacyjnych.

Część mieszkańców obawia się, że takie rozwiązanie spowoduje drastyczną podwyżkę opłat za wodę i ścieki. Według komitetu referendalnego, cena wody i ścieków może podskoczyć nawet do 24 złotych za metr sześcienny.

- Przecież nikogo nie będzie na to stać! Właściciele pensjonatów i hoteli będą zmuszeni podwyższyć ceny swoich usług. Kto wtedy przyjedzie do Międzyzdrojów na odpoczynek? - zastanawia się Węglorz.

Wątpliwości mają też sami radni, którzy dopiero za trzecim razem podjęli uchwałę w sprawie projektu inwestycyjnego dotyczącego budowy ujęcia wody. Ostateczna uchwała o powołaniu spółki ma zapaść za kilka tygodni. Dyskusja, która toczyła się przy tej okazji była wyjątkowo burzliwa. Niestety, często zamiast rzeczowych argumentów, posługiwano się nośnymi hasłami bez konkretnych treści.

- Jesteśmy zażenowani poziomem tej dyskusji. Chcemy wiedzieć, jakie zagrożenia towarzyszą tej inwestycji. Skoro radni nie potrafią i nie chcą nam odpowiedzieć, to niech wypowiedzą się sami mieszkańcy co o tym myślą - mówi Węglorz.

Według szefowej Związku Gmin Wyspy Wolin powołanie spółki jest najlepszym sposobem na realizację inwestycji.

- To nie tylko nasza opinia, ale Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Unia finansuje silne podmioty, które dają gwarancje rzetelnego i prawidłowego przeprowadzenia prac - mówi Ewa Halicka, przewodnicząca ZGWW. - Wszystko odbywa się jawnie. Nie ma miejsca na żadną prywatę. Tylko działając wspólnie mamy szanse na pełne zrealizowanie tego projektu.

Próbują łagodzić

Władze Międzyzdrojów zapewniają, że nic nie ukrywają przed mieszkańcami, ale inicjatywa mieszkańców już przyniosła pierwsze efekty. W najbliższym czasie ma dojść do spotkania przewodniczącego rady z inicjatorami referendum.

- Chcemy wyjaśnić wszystkie wątpliwości - mówi przewodniczący Jan Magda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński