Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napady na sklepy w Szczecinie. "Boimy się, montujemy monitoring" [szczegóły]

Mariusz Parkitny [email protected]
To w tym sklepie przy ul. Lnianej bandyci dokonali ostatniego napadu. Zauważyli, że nie ma monitoringu. Zostawili jednak sporo śladów, które policja zabezpieczyła.
To w tym sklepie przy ul. Lnianej bandyci dokonali ostatniego napadu. Zauważyli, że nie ma monitoringu. Zostawili jednak sporo śladów, które policja zabezpieczyła.
Wystraszeni handlowcy montują monitoring. Niektórzy liczą, że nawet atrapa kamery uchroni ich przed bandytami. Mieszkańcy prawobrzeża żyją w strachu.

Policja przyznaje

Policja przyznaje

Nie podajemy dokładnej liczby napadów, aby nie wywoływać paniki. Nasi policjanci pracują nad tą sprawą. Nie było potrzeby powoływania specjalnej grupy poszukiwawczej.

st. asp. Anna Gembala z zachodniopomorskiej policji

Sytuacja robi się poważna. W ciągu miesiąca w Szczecinie doszło do kilkunastu napadów na niewielkie sklepy, punkty usługowe, a nawet aptekę. W czwartek po południu bandyci zaatakowali sprzedawczynię w osiedlowym sklepie przy ul. Lnianej. Gazem pieprzowym potraktowali ekspedientkę i ukradli ok. 500 zł. Wciąż przerażona kobieta nie przyszła dzisiaj do pracy.

O czwartkowym napadzie poinformował nas internauta wysyłając maila na [email protected]

- Było ich dwóch. Młodzi. Nie mieli kominiarek, tylko czapki z daszkiem i kaptur. Przed napadem obserwowali teren - opowiada pracownica sklepu. Najpierw jeden z nich kupił czekoladowy baton. Rozglądał się, czy nie ma monitoringu.

Potem kupił chusteczki, a drugi zamknął drzwi od wewnątrz. Zaatakował ekspedientkę gazem.

- Jeden przeskoczył przez ladę i próbował wyjąć z kasy pieniądze. Gdy nie mógł sobie dać rady z otwarciem, zagroził koleżance śmiercią. Potem uciekli - dodaje sprzedawczyni.

Pies tropiący doprowadził policjantów na pobliski parking. Tu prawdopodobnie zaparkowali samochód. Wcześniej rozglądali się w sąsiednim sklepie.

- Gdy zauważyli monitoring, zrezygnowali - opowiada jeden ze sprzedawców.

W napadniętym sklepie właściciel chce zamontować monitoring.

- Boimy się. Ja teraz proszę męża, aby ze mną posiedział, gdy pracuję do wieczora - mówi jedna z ekspedientek. Według nieoficjalnych informacji, bandyci zostawili w sklepie sporo śladów.

Nie wiadomo, czy to ci sami, którzy w styczniu napadli już na dziesięć sklepów w Szczecinie. Sposób działania jest bardzo podobny: badanie terenu, sprawdzanie, czy jest monitoring, używanie gazu. Jedyna różnica jest taka, że tym razem nie zakrywali twarzy. Dzięki temu jest szansa na portrety pamięciowe.

- Wcześniej sprawcy zakrywali twarze. Kominiarkami, szalikami, kapturami. Nie wykluczamy, że to te same osoby - mówi st. asp. Anna Gembala z zachodniopomorskiej policji.

We wtorek zaatakowali farmaceutkę przy ul. Jasnej. Kobieta rozmawiała akurat przez telefon z hurtownią leków. Weszło dwóch mężczyzn. Prysnęli gazem pieprzowym. Jeden wskoczył za ladę, a drugi wszedł z boku. Zabrali z kasy 900 złotych. Potem uciekli.

Czytaj więcej: Napad na aptekę w Szczecinie.

Tydzień temu ktoś napadł na filię banku przy ul. Iwaszkiewicza. Tylko dzięki rezolutności i odwadze kasjerki, sprawca nic nie ukradł.

15 stycznia dwóch mężczyzn zaatakowało gazem pieprzowym ekspedientkę w piekarni przy ul. Witkiewicza w Szczecinie. Była godz. 15. Zabrali 470 zł.

Trzy dni później zamaskowani sprawcy napadli na sklep z pieczywem przy ul. Kolorowych Domów. Też użyli gazu. Ukradli utarg. Dwa tygodnie temu do podobnego napadu doszło w Policach.

To tylko przypadki, które wyszły na światło dzienne. Wiemy, że podobnych zdarzeń było w styczniu więcej.

- Prowadzimy czynności operacyjne na szeroką skalę. Sprawcy robią najpierw rozeznanie. Sprawdzają, czy jest monitoring, ilu jest pracowników. Jeśli ktoś zauważy podobne niepokojące zachowania, prosimy o pilny kontakt - dodaje Anna Gembala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński