Tragiczne sceny rozgrywają się od dwóch lat przed blokiem przy ul. Stołczyńskiej. Koty mieszkańców znikają, później wracają skatowane i zdychają. Kilkanaście kotów zdechło z powodu obrażeń, jakich doznały w wyniku uderzeń kijem, kilka od postrzału z wiatrówki.
- Dokładnie wiemy, kto to robi - mówi pani Małgorzata Błażewicz ze Skolwina. - Jest to mężczyzna, któremu koty przeszkadzają, ponieważ ma swoje gołębie i kaczki. Mieszkaniec bije je kijem bejsbolowym. Mamy na to twarde dowody.
Pani Małgorzata twierdzi, że kilkanaście kotów zostało tak pobitych, że zdechły. Kilka z pobitych mieszka w jej domu.
- Wymagają długiego i kosztownego leczenia - dodaje.
Weterynarz badał zwierzęta i robił im rentgen kości. Był wstrząśnięty widokiem. Koty wymagały kilku operacji, niemalże wszystkie opłacała pani Małgorzata.
- Wiele razy zgłaszaliśmy ten fakt na policję. Niestety nikt do tej pory się sprawą nie zainteresował - twierdzi Błażewicz. - Otrzymywaliśmy tylko odpowiedź, że koty to problem błahy.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie odpiera zarzuty mieszkańców. Policja twierdzi, że takich zgłoszeń nie było.
- W najbliższych dniach złożymy wniosek do prokuratury - mówi Teresa Piątkiewicz ze Zwierzęcego Telefonu Zaufania w Szczecinie. - Zwyrodnialec powinien zostać zatrzymany i surowo ukarany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?