Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rachunek Floty

ha, 18 marca 2005 r.
To może być najtrudniejszy mecz wiosennej rundy rozgrywek. Nie tyle dla piłkarzy Floty, ile dla działaczy klubu, prezydenta miasta, a przede wszystkim policji i ochroniarzy. Przeciwnik Lechia Gdańsk jest o cztery miejsca niżej w tabeli niż nasi piłkarze, ale ich pseudokibiców boją się wszystkie kluby III ligi.

O tym, że Flota będzie starała się, aby mecz rozegrany został w Gdańsku mówiło się już od dawno. Niestety, to się nie udało - spotkanie odbędzie się u nas. Choć jeszcze w środę zastępca prezydenta Ryszard Kowalski zastanawiał się, jaka jest jeszcze szansa na jego przeniesie, to wiadomo, że będzie to bardzo, bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe.

Tak samo zresztą, jak działaczom klubu i policji będzie trudno sprawić, aby mecz rozegrany został w normalnej, sportowej atmosferze, a kibice byli bezpieczni.

Nie wiadomo, ilu pseudokibiców Lechii przyjedzie do Świnoujścia. Najczęściej jeżdżą w grupach 100 - 150 osobowych.

- Ale na przykład w Kościanie było ich ponad trzystu - mówi Tadeusz Leszczyński, prezes MKS Flota.

Stadion rozgrzebany

Być może nawet taka grupa nie byłaby groźna, ale wtedy nasi zagorzali kibice musieliby nie przyjść na stadion. A to chyba nikomu, kto choć raz był na meczu Floty, nie wydaje się realne.
Tymczasem świnoujski stadion cały czas jest jeszcze w remoncie. I to w tej chwili największy problem.

Nie ma jeszcze odpowiednio przygotowanej drugiej bramy wyjściowej. Nie ma też specjalnej klatki, którą byłby ogrodzony sektor dla pseudokibiców.

- Druga brama, czyli ta wychodząca na ulicę Moniuszki, jest w tej chwili tylko awaryjna. Ale przygotujemy na tyle, na ile będziemy w stanie. Przynajmniej tak, aby miejscowi kibice mogli nią spokojnie wyjść - mówi Tadeusz Leszczyński.

Sporym problemem pozostaje jednak klatka. W projekcie modernizacji stadionu jest co prawda przewidziana, ale w sektorze, którego wymiany jeszcze nie rozpoczęto. Nie ma też możliwości wypożyczenia jej z innego klubu i zamontowania na czas spotkania na jednym z odnowionych już sektorów dla publiczności.

- Chociażby dlatego, że musi być wmurowana, a to zniszczyłoby ten sektor - twierdzi prezes Floty.

Pomysłów jest kilka

Co może zrobić Flota i policja, aby zwiększyć bezpieczeństwo? Ci drudzy na pewno ściągną posiłki ze Szczecina. Będzie to możliwe, bo specjalnie mecz tamtejszej Pogoni odbędzie się dzień wcześniej.

- Nie wiadomo jeszcze, czy przyjadą kibice z Gdańska. Będziemy jednak rozmawiać z policją, aby eskortowali ich do promu czy nawet na dworzec, gdyby oczywiście przyjechali pociągiem - mówią działacze Floty.

Zastanawiają się też, czy nie wynająć autobusów, które prosto ze stadionu przewiozłyby gdańszczan na dworzec kolejowy.

- To nie byłoby złe wyjście, bo wtedy nie maszerowaliby przez całe miasto środkiem ulicy - mówią w klubie Floty.

Nasi nie chcą

Klub wynajmie także firmę ochroniarską ze Szczecina. Dlaczego aż stamtąd? Bo żadna ze świnoujskich nie jest zainteresowana zabezpieczaniem takiego meczu. Nikomu bowiem nie opłaca się zainwestować niemałe pieniądze w odpowiedni na taką sytuację ubiór dla swoich ludzi.

Mecze podwyższonego ryzyka nie zdarzają się bowiem w Świnoujściu często - raz, czasami dwa w roku. A tym samym nie zwróciłoby im się szybko to, co zainwestowaliby w ubiór.
Flota ma również już przygotowane pisma do klubów z prośbą, aby nie przyjeżdżali ich kibice. Wątpliwe co prawda, czy odniosą one skutek, ale...

- Musimy próbować wszystkiego - dodaje prezes Leszczyński. - Kibice porozumiewają się też za pomocą internetu. Dlatego tam też umieścimy podobne prośby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński