Proces 23-letniego Mykhailo M. zaczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Sprawa jest niezwykle skomplikowana. Przyczynił się do tego sam oskarżony, który zmienił wersję wydarzeń.
- Wpadłem w panikę. Bałem się, że zostanę oskarżony o gwałt i zabójstwo - tłumaczy dlaczego nie wezwał pomocy, choć obok spała koleżanka Anny.
Do tragedii doszło w nocy 15 czerwca 2022 r. w jednym z pensjonatów w Międzyzdrojach. Wynajęły go dwie młode mieszkanki lubuskiego, Anna i Karolina. Z dziećmi przyjechały nad morze na dwa dni. Leżące w łazience ciało Anny, znalazła Karolina. Zauważyła też, że zniknęły ich telefony komórkowe, torebki z dokumentami i pieniędzmi oraz samochód.
Kilka godzin później na policję w Szczecinie zgłosił się młody mężczyzna, Mykhailo M. Przyjechał skradzionym z pensjonatu volkswagenem passatem. Powiedział, że był w pensjonacie, w którym zmarła dziewczyna, ale on nie wie w jakich okolicznościach. Przyznał, że tej samej nocy uprawili seks.
Ukrainiec został zatrzymany. Prokuratura w Świnoujściu postawiła mu zarzut nieudzielenia pomocy i kradzieży. Przyznał się tylko do kradzieży.
Pół roku później pojawiła się opinia z sekcji zwłok Anny. Biegli znaleźli na jej szyi ślady. Doszli do wniosku, że powodem zgonu było uduszenie. Prokurator zmienił więc zarzut i oskarżył Mykhailo o zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Zdaniem śledczych 23-latek zabił z pełną świadomością, choć był mocno pijany. Taki obrót sprawy spowodował, że Mykhailo zmienił wersję zdarzeń.
Przyznał się, że za pierwszym razem kłamał, bo bał się, że nikt mu nie uwierzy co się stało. A jeśli wierzyć w jego aktualną wersję, to faktycznie brzmi ona szokująco.
Pracował w Międzyzdrojach od kilku dni w barze z kebabem. W wieczór przed tragedią poszedł po pracy na wódkę. W jednym z lokali na promenadzie poznał Anne i Karolinę. Pili alkohol.
- To były takie szoty w kieliszkach po 30 mililitrów. Wypiliśmy ich kilkanaście. Potem pojechaliśmy taksówką po wódkę na staję benzynową. Ostatecznie przyszliśmy do ich apartamentu - twierdzi oskarżony.
Według jego relacji, w pewnym momencie Karolina zasnęła, a on z Anną poszli do aneksu kuchennego. Uprawiali seks. Mykhailo twierdzi, że kobieta zgodziła się na podduszanie.
- Ja ma taką fantazję o podduszaniu partnerki podczas seksu. Robiłem to kilka razy w przeszłości. Podczas seksu z Anną zrealizowałem tę fantazję. Ona wyraziła na to zgodę. Położyłem lewą rękę na jej szyi i oparł się łokciem o ścianę. Ona była wtedy przyciśnięta do ściany. To nie trwało długo, może dwie minuty. Potem zaczęła się osuwać - mówi.
Zapewnia, że próbował ją ratować. Gdy zorientował się, że nie żyje, założył jej bieliznę i spodnie i przeciągnął do łazienki, aby upozorować zgon naturalny. Tam rano znalazła ją Karolina. Przerażony uciekł kradnąc telefony, torebki i samochód kobiet. Pojechał do Berlina, ale wrócił i zgłosił się na policję.
W sprawie jest jeszcze jeden wątek, na który zwraca uwagę mec. Maciej Krzyżanowski, obrońca Mykhailo. Anna była bardzo chora. Od urodzenia miała problemy ze zdrowiem. Była pod opieką lekarzy.
- Nie można wykluczyć, że powodem śmierci było połączenie alkoholu i leków - mówi.
Sekcja zwłok wykazała ślady leków i dużej dawki alkoholu w organizmie Anny.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?