Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocne uderzenie

Michał Sarosiek, 15 maja 2006 r.
Mecz rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem na skutek problemów z dojazdem gości. Mieszko szybko objął prowadzenie, ale Pomorzanin wcale przegrać nie musiał.

Mieszko Mieszkowice - Pomorzanin Nowogard 1:0 (1:0)

Bramka: Chojnacki (3).

MIESZKO: A. Andrzejewski - M. Andrzejewski, D. Szkolnicki, M. Con, Kowalski, Paweł Con, Piotr Con, Możdżeń (78 Łazański), Chojnacki, A. Szkolnicki (84 Linkiewicz), Kwiatkowski.

POMORZANIN: Haberski - Ratajczak, Wasyluk (55 Marszałek), Nieradka, Kaczmarek, Skórniewski, Sokólski (46 Szobel), Piotrowski (63 Gołdyn), Galus, Goszczurny (75 D. Gruszczyński), M. Miklas.

Przez dziewięćdziesiąt minut swoich ulubieńców głośno dopingował miejscowy klub kibica. Piłkarze Mieszka tylko na początku odwdzięczyli się fanom skuteczną grą.

Powitanie nowogardzian

Od pierwszego gwizdka arbitra miejscowi zawodnicy z animuszem przystąpili do ataku. Już w trzeciej minucie dobra akcja zakończyła się golem "na dzień dobry" Kamila Chojnackiego. Wówczas miejscowi kibice krzyczęli "jeszcze jeden" wierząc, że to tylko początek okazałej zdobyczy bramkowej mieszkowickiej drużyny. Pięć minut później dośrodkowanie Piotra Możdżenia trafiło na nogę Artura Szkolnickiego, który musiał tylko dołożyć nogę. Choć strzegący bramki Pomorzanina Krzysztof Haberski był w tej sytuacji bez szans, to piłkarz Mieszka nie trafił w bramkę.

W odpowiedzi gola dla przyjezdnych powinien zdobyć Kaczmarek, który celnym strzałem głową wykończył idealne dośrodkowanie kolegi. Na posterunku był jednak Adam Andrzejewski. Po upływie pół godziny gry znów powinno być 2:0. Grający trener Mieszka - Robert Kowalski - idealnie wyłożył piłkę strzelcowi pierwszego gola. Ten zagubił się jednak i choć wystarczyło tylko celnie skierować piłkę głową do bramki Haberskiego, to mocno bita piłka odbiła się pionowo od głowy Chojackiego. Ten sam zawodnik chwilę później dostał prezent od gości, którzy źle wybili piłkę spod własnego pola karnego, wprost do pomocnika Mieszka, któremu tym razem zabrakło wsparcia kolegów z zespołu.

Con z Kwiatkiem

Bardzo aktywny był też najlepszy strzelec ligi - Marcin Kwiatkowski, którego w sobotę doścignął w klasyfikacji snajperów Tomasz Muskała z Sokoła Pyrzyce. Napastnik Mieszka starał się zdobyć gola, ale brakowało mu nieco precyzji. Bardzo ciekawe akcje tworzył szczególnie z Pawłem Conem. Popularny "Kwiatek" kilka razy udanie przejął piłkę i mimo wielkiej chęci zdobycia upragnionej bramki nie grał egoistycznie - często podawał bowiem lepiej ustawionym partnerom.

Tuż przed przerwą wyrównać mógł Pomorzanin. Idealne dośrodkowanie z rzutu wolnego partnera próbował wykorzystać Paweł Galus, ale minimalnie minął się z piłką. Gdyby trafił - bramkarz gospodarzy byłby bez szans.

Przewrotka snajpera

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Kwiatkowskiego, który powinien zdobyć przynajmniej jednego gola w tym spotkaniu. Dobrze bronił Haberski, a obrońcy gości z każdą minutą nabierali pewności siebie. Jedynym wyjątkiem była sytuacja z 61. minuty, kiedy to znów Pomorzanin źle wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego i sprezentował piłkę tym razem Kwiatkowskiemu. Ten nie opanował jednak piłki, a szybko wybili ją dobiegający obrońcy gości.

Nowogardzianie w drugiej połowie mieli nieco więcej z gry, ale brakowało im akcji bramkowych. Wyrównać mógł co prawda Maciej Gołdyn, ale nie miał stuprocentowej okazji. Na kilka minut przed końcem meczu błysnął jeszcze Kwiatkowski czysto uderzając piłkę z przewrotki. Ta przeleciała jednak minimalnie obok słupka bramki Haberskiego.

Relacje z pozostałych spotkań w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński