Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz pokonany, Kasia bliżej Pekinu

Aleksandra Warska
Mateusz Sawrymowicz przed Przemysławem Stańczykiem w wyścigu na 800 m stylem dowolnym. Na mecie Sawrymowicz zdecydowanie wyprzedził klubowego kolegę.
Mateusz Sawrymowicz przed Przemysławem Stańczykiem w wyścigu na 800 m stylem dowolnym. Na mecie Sawrymowicz zdecydowanie wyprzedził klubowego kolegę. Kazimierz Ligocki / Gazeta Lubuska
Dwa złote i jeden srebrny medal, to dorobek pływaków MKP Szczecin po pierwszym dniu mistrzostw Polski.

W czwartek na basenie Słowianki w Gorzowie rozpoczęły się zimowe mistrzostwa Polski seniorów i młodzieżowców. Stawką są nie tylko medale, ale i minima na mistrzostwa Europy i świata.

Przy dopingu sporej grupy kibiców ze Szczecina i rodzin zawodników do walki stanęli zawodnicy MKP Szczecin.

Pierwszy medal, a właściwie dwa złote (bo równocześnie w kategorii młodzieżowców) wywalczyła Katarzyna Baranowska. Specjalistka od stylu zmiennego złoto wypływała w najdłuższym z dystansów, na 1500 m stylem dowolnym. Kasia sama zdecydowała, że chce popłynąć na tym dystansie. Miała nawet ochotę na rekord Polski. Skończyło się na nowej życiówce. Wygrała pewnie.
Malwina Bukszowana (MKP), która, na co dzień pływa na długich dystansach na akwenach otwartych zajęła szóste miejsce.

W kolejnym wyścigu zdania, co do jego rezultatu były podzielone.
Na dystansie 800 m kraulem popłynęli Przemysław Stańczyk, mistrz świata na tym dystansie i Mateusz Sawrymowicz, mistrz świata na 1500 metrów. Od samego początku niewielką przewagę miał Sawrymowicz. Trybuny się podzieliły. Część kibiców była pewna, że Stańczyk zaraz go wyprzedzi. Jednak z każdą kolejną "setką" przewaga Mateusza się powiększała. Przemek wyraźnie tracił siły. Ostatecznie Mateusz wygrał pewnie z przewagą ponad sześciu sekund. On tak jak Kasia odebrał dwa złote medale (w kategorii seniorów i młodzieżowców).

Mateusz odpowiadał o tym zwycięstwie dyplomatycznie. - Na każdych zawodach rywalizujemy z Przemkiem. Czas nie jest może rewelacyjny (7.52:17), ale Przemek nie był dziś w najlepszej dyspozycji.

- Nie będę się usprawiedliwiał, ale nie jestem teraz w optymalnej formie. W zeszłym tygodniu trochę chorowałem. Wyglądało to jak początek grypy. Przez dwa dni nie trenowałem. Nawet nie chodzi o same dwa dni przerwy, ale czuję się osłabiony po tej chorobie. Minimum też nie przyjmuje usprawiedliwień. W kolejnych startach będę się starał, by wywalczyć minimum na Mistrzostwa Europy.

Czasy obu nie były najlepsze i humory też. Obaj unikali tego dnia swojego trenera, który był po tym starcie trochę zaniepokojony ich formą.

Na koniec dnia popłynęły sztafety. Kasia Baranowska z koleżankami z reprezentacji walczyła o wskoczenie do 16 najlepszych sztafet w rankingu światowym, bo tylko 16 sztafet 4x200 m pojedzie do Pekinu. Polki uzyskały wynik 8.06:32, co w tej chwili jest 13 wynikiem na świecie. Reprezentacja zapewniła sobie prawo startu na mistrzostwach Europy i jest bliższa wyjazdu na Igrzyska.

W piątek Kasia Baranowska będzie walczyła o minimum na dystansie 400 m stylem zmiennym z Otylią Jędrzejczak.

Mistrzostwa potrwają do niedzieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński