Rovaniemi to fińskie miasteczko położone na północy Laponii, około 800 kilometrów na północ od stolicy Finlandii Helsinek i kilka kilometrów na południe od koła podbiegunowego. To tutaj ma swoją siedzibę brodaty staruszek w czerwonym kubraku, ulubieniec wszystkich dzieci.
Z misją do Mikołaja wyruszyli sierżant Łukasz Agaś i starszy szeregowy specjalista Łukasz Chlebowski, którzy na co dzień służą w Brygadzie Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego. Mimo że służba pochłania większość ich czasu, żołnierze chcieli zrobić coś dla lokalnej społeczności. Wcześniej byli już wolontariuszami w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Szczecinie i to właśnie Święty Mikołaj, patron Oddziału Onkologii i Hematologii Dziecięcej, zainspirował ich do zorganizowania wyprawy polarnej w szczytnym celu.
- Tak narodził się pomysł zebrania listów od dzieci i zawiezienia ich w wojskowym konwoju. Gdzie listy będą bezpieczniejsze niż w rękach żołnierzy? Następnie przyszła myśl: Czemu ma skorzystać na tym tylko jeden oddział, skoro możemy odezwać się do innych dziecięcych oddziałów onkologicznych i hematologicznych - powiedział sierżant Agaś.
W ten sposób zebrali ponad tysiąc listów z kilkunastu szpitali w całej Polsce.
- Od części szpitali dostaliśmy je pocztą, do innych pojechaliśmy osobiście, gdzie spotkaliśmy się z administracją oddziałów oraz z dziećmi. Równolegle kontaktowaliśmy się z biurem Wioski Świętego Mikołaja w Rovaniemi i stworzyliśmy stronę wydarzenia na Facebooku - dodał starszy szeregowy specjalista Chlebowski.
Wszystkim było ciepło na sercu, kiedy Święty Mikołaj otrzymał listy od dzieci z Polski. Co najważniejsze, Agaś i Chlebowski nie wrócili do Szczecina z pustymi rękami. Pierwszy obywatel Rovaniemi już wcześniej przygotował świąteczne upominki dla tych, którzy czekali na nie w szpitalach po drugiej stronie Bałtyku.
W sumie podróż trwała trzy dni, nie licząc kilkunastotygodniowych przygotowań, ale żołnierze nie mają wątpliwości, że warto było poświęcić każdą minutę – na służbie i poza nią.
- Każdy, kto chociaż raz był na oddziale onkologii dziecięcej i spotkał się z uśmiechem, entuzjazmem i szczerością wie, że prywatny czas i wysiłek jest tego wart, ale to nic w porównaniu z tym, z czym muszą się zmagać mali pacjenci. Daje to niesamowitego kopa do działania oraz wyrzut endorfin, dzięki temu wchodzisz w koło, które się samo napędza - podsumował sierżant Agaś.
Patronat honorowy nad akcją objął Minister Obrony Narodowej, a środki finansowe przekazały Polskie Siły Zbrojne. Sierżant Łukasz Agaś i starszy szeregowy specjalista Łukasz Chlebowski serdecznie dziękują starszemu szeregowemu specjaliście Grzegorzowi Całce z Centrum Operacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej za pomoc w organizacji akcji.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?