MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marta Pihan: Nie byłam pewna wygranej

Maurycy Brzykcy
Marta Pihan została w weekend potrójną mistrzynią Polski. W Szczecinie zdobyła złote medale w ćwiczeniach na poręczy i wolnych oraz z wieloboju.
Marta Pihan została w weekend potrójną mistrzynią Polski. W Szczecinie zdobyła złote medale w ćwiczeniach na poręczy i wolnych oraz z wieloboju.
Rozmowa z Martą Pihan, zawodniczką Kusego Szczecin, potrójną mistrzynią Polski w gimnastyce.

- Przyjemnie było wystąpić po raz kolejny w Szczecinie?

- Zawsze jest przyjemnie. Swoja publiczność to coś zupełnie niezwykłego. Te mistrzostwa Polski udały się znakomicie, każdy uczestnik i obserwator to podkreślał.

- Szczecinowi udało się połączyć indywidualne mistrzostwa Polski w gimnastyce artystycznej i sportowej.

- Tak, jestem rzeczywiście pod wrażeniem. To nie było łatwe zadanie. Kiedy takie dyscypliny się łączą zawsze jest wiele trudności, ale tym razem wszystko obyło się bez problemów. Szczecin pokazał jak można to ładnie zgrać.

- A jak Pani oceni swój występ?

- Jestem z niego zadowolona, choć pewna wygranej wcale nie byłam. Wystarczyło by gdzieś znów omsknęła mi się noga i mogło być różnie.

- Pani wybranek życiowy także wygrał rywalizację w wieloboju mężczyzn.

- No tak się złożyło. Rok temu było podobnie, fajnie jest odebrać wspólnie dwa złote medale. Mój narzeczony był jednak dużo bardziej stremowany ode mnie. Dochodzi do siebie po dość poważnej kontuzji i w zasadzie bardziej obawiałam się o jego występy niż o moje. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.

- A co należy po prawić jeszcze w Pani układach?

- Myślę, że najwięcej pracy muszę włożyć w ćwiczenia na równoważni. Nawet zawody w Szczecinie, gdzie zaliczyłam upadek, pokazały, że nie wszystko wygląda tu tak, jak powinno. Najlepiej wyszły mi z kolei ćwiczenia na poręczach i wolne.

- Czy któraś ze szczecińskich zawodniczek przypadła Pani do gustu?

- Coraz lepsze wrażenie robi Marta Frąckiewicz z Kusego. Zajęła 7. miejsce w wieloboju i widać, że próbuje coraz trudniejszych układów. Ta dziewczyna robi postępy.

- Jakie są teraz Pani plany przed olimpiadą?

- Za półtora tygodnia jest międzynarodowy turniej w Mińsku, no a potem 6 lipca wyjeżdżamy na zgrupowanie do greckich Salonik. Tam spędzimy dwa tygodnie, no a później czeka już nas wylot do Pekinu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński