Stargardzianie z ulicy Bydgoskiej zaalarmowali "Głos" o bałaganie w ich okolicy.
Wódka, wino, śledzie
Najgorzej wygląda przydrożny rów odwadniający tę i okoliczne ulice. Wielbiciele alkoholowych trunków zrobili z niego wysypisko śmieci.
- Stoją te osoby w różnych miejscach przy tym rowie, piją, a potem wszystko tam wyrzucają - mówi jedna z tamtejszych mieszkanek. - Nikt się tym nie przejmuje, a my musimy na to patrzeć. Przecież to pod naszymi oknami!
Lokatorzy opowiadają, że kiedyś nawet zdechłego psa ktoś tam wrzucił.
- Najwięcej jest butelek po tanich winach, puszek po piwie, ale są też butelki po wódce, puszki po rybach - wyliczają mieszkańcy. - Nawet piłka do koszykówki pływa w tym rowie.
Mają posprzątać
Pieczę nad rowem odwadniającym ma Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Bydgoska jest częścią drogi krajowej numer 10.
- Firma, z którą mamy umowę, ma raz w miesiącu tam sprzątać - mówi Grzegorz Chachuła, zastępca kierownika stargardzkiego rejonu GDDKiA. - Nie wiem czemu w styczniu jeszcze tego nie zrobiła, będę interweniował.
A co na ten temat mówi straż miejska?
- Nie docierają do nas sygnały mieszkańców, że w danym momencie ktoś zaśmieca to miejsce - mówi Wiesław Dubij, komendant stargardzkiej straży miejskiej. - Jeśli coś takiego się dzieje, proszę o telefony do straży miejskiej. Można pozostać anonimowym. Za zaśmiecanie grozi mandat do 500 złotych.
- My w ogóle czujemy się opuszczeni, zaśmiecony rów to tylko jeden z problemów - mówi Zofia Mantyk, która od około 30 lat mieszka przy ulicy Bydgoskiej. - Proszę zobaczyć jakie tutaj chodniki oblodzone, nikt się tym nie zajmuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?