Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz "Kłamczuch" chce oprowadzać ludzi

Andrzej Kus [email protected]
Wkraczamy w decydującą fazę naszej zabawy. Na Najsympatyczniejszego Listonosza 2011 możecie głosować do 10 października. Tymczasem przedstawiamy kolejnego kandydata.

Mirosław Rafiński pracuje na poczcie przy ulicy Hrubieszowskiej w Szczecinie. Informację o tym, że został zgłoszony przez swoich klientów potraktował jako żart. Uwierzył dopiero wtedy, gdy koledzy z pracy przynieśli mu wydanie Głosu Szczecińskiego i pokazali jego nazwisko na liście zgłoszonych.

- Zgłosiła mnie z jedna z pań. Mówiła o tym wcześniej, ale nie wziąłem jej na poważnie. Tym bardziej, że pracuję dopiero od trzech lat - przyznaje listonosz.

Jego największą pasją jest turystyka. Ma wyższe wykształcenie: skończył geografię i historię na Uniwersytecie Szczecińskim. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów miał sprecyzowane plany na przyszłość: chciał zostać przewodnikiem wycieczek.

- Pochodzę z Nowogardu, ale już na studiach mieszkałem w Szczecinie. Skończyłem je, ale przyznam szczerze, że trochę odpuściłem. Poszedłem do pracy i okazało się, że wiedza, którą nam wpajano, nie zawsze pomaga w wykonywanym zawodzie. Do tematu trzeba podejść zupełnie inaczej. Byłem nauczycielem w kilku szkołach: w Goleniowie, Łobzie, Nowogardzie, czy Strzelewie. Wszędzie się to potwierdzało.

Nauczanie nie było jego jedynym zajęciem. Wreszcie zaczął pracę jako przewodnik. Chciał zajmować się zagranicznymi trasami, jednak na przeszkodzie stanęła nieznajomość języka obcego. Dlatego skupił się na polskich atrakcjach, Szlaku Piastowskim i Zamku w Książu. Oprowadzał przede wszystkim dzieci i młodzież. Miał okazję pracować też z oficerami NATO.

Ma jeszcze jedną pasję, bardziej medialną. Występuje w polskich teleturniejach.

- Wygrałem "Kłamczucha", w dwóch innych programach zdobywałem pieniądze. Występowałem też w Najsłabszym Ogniwie i Życiowej Szansie, ale nie zwyciężyłem. Brałem już udział naprawdę w wielu produkcjach i eliminacjach do nich. Byłem praktycznie wszędzie, dlatego nie wiem czy mnie jeszcze gdzieś zechcą. Zazwyczaj nie biorą tych samych osób. Niestety nowe programy oparte są już nie tylko na wiedzy, ale w dużej mierze na wygłupach. Bardzo bym chciał, by wrócili Milionerzy, Wielka Gra czy Koło Fortuny. Tam mnie jeszcze nie było.

Przyznaje, że praca listonosza mu odpowiada. Rozpoczął ją przypadkiem. Po powrocie z Wielkiej Brytanii szukał zajęcia i znalazł je na poczcie. Miało to być zajęcie przejściowe, okazało się, że może tu spędzić długie lata.

- W tej pracy trzeba wykazać się zaradnością. Mogę wykorzystać swoją wiedzę pedagogiczną. Trzeba mieć pewien zmysł, którego mi nie brakuje. Ponadto lubię chodzić, a tutaj mam do tego okazję. Jestem naprawdę zadowolony - podsumowuje.

Głosujcie na ulubionego listonosza

Główna nagroda to profesjonalny skuter z kufrem na listy i przesyłki. Otrzyma go listonosz, który na swoim koncie zgromadzi największą liczbę głosów. Mamy też specjalną nagrodę dla pań listonoszek. Kandydatka, która spośród wszystkich zgłoszonych do plebiscytu kobiet otrzyma największą liczbę głosów otrzyma tytuł "Listonosz na obcasach 2011" pamiątkowy dyplom oraz nagrodę - 2 osobowy weekend w SPA. Pamiątkowe dyplomy dostaną też listonosze, którzy zdobędą najwięcej głosów na terenie ukazywania się poszczególnych tygodników. Od dziś do 10 października potrwa głosowanie. O wynikach poinformujemy na łamach Głosu Szczecińskiego i portalu www.gs24.pl 14 października.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński