Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurzy Młyn, nowe miejsce na kulturalnej mapie Szczecina. Zaglądamy do środka

Małgorzata Klimczak
Pod koniec lutego rozpoczęło działalność nowe miejsce na kulturalnej mapie Szczecina. Historyczne magazyny dawnego niemieckiego Kückenmühle, znanego też jako Kurzy Młyn, przy ulicy Judyma 18, teraz służą twórczyniom i twórcom z Akademii Sztuki w Szczecinie. Co jednak najlepsze, jest to przestrzeń otwarta tak samo dla artystów, jak i zwiedzających, którzy mogą tu posiedzieć i pogadać. Na własne oczy zobaczyć jak powstają dzieła.

W przeszłości przestrzeń wystawowa była częścią dużego kompleksu Kückenmühle, w którym opiekowano się sierotami, dziećmi z niepełnosprawnością umysłową czy też chorymi na epilepsję. W rejonie dzisiejszych ulic Broniewskiego i Chopina wzniesiono łącznie 75 budynków, z których część przetrwałą do dzisiaj. Przez wiele lat działał tam tam Wydział Biotechnologii i Hodowli Zwierząt ZUT.
Teraz budynki zagospodarowała Akademia Sztuki i zamierza łączyć industrialny klimat tego miejsca z pracami swoich studentów. Zamiast wernisażowej aury, jaką znamy z wielu galerii, widzów czeka raczej cykl spacerów, projekcji filmowych, sytuacji artystycznych, spotkań z autorkami i autorami realizacji i rozmów o efektach pracy zespołu oraz przestrzeń do eksploracji i odkrywania.

- Jest nowa przestrzeń na mapie Szczecina - mówi Anna Czaban, reżyserka wydarzeń. - Ostatnio była trochę opuszczona i służąca za magazyny. Ostatnio mieścił się tutaj Instytut Zoologii zajmujący się pszczelarstwem, do czego nawiązuje jedna z prac. Absolwentki Akademii Sztuki postanowiły to miejsce odrestaurować i przeznaczyć dla swojej społeczności, czyli dla osób twórczych, artystów, artystek. Są tu też pracownie i studia, w których można tworzyć większe obiekty.

ZOBACZ TEŻ:

Jak ustaliliśmy, na ten moment, z przestrzeni korzystają głównie studenci fotografii, filmu i malarstwa.
- Zostałam tutaj zaproszona wspólnie z Krzysztofem Łukomski do tego, żeby przyglądać się temu, co robią studenci – mówi Anna Czaban. - Pracowaliśmy z nimi przez cztery miesiące, trochę na miejscu, trochę zdalnie. Nie znaliśmy dobrze studentów, bo ja nie jestem ze Szczecina, więc rzuciłam im wyzwanie dotyczące odpowiedzialności za to, co kreuje artysta w kontekście kryzysu klimatycznego. Natomiast Krzysztof rzucił wyzwanie dotyczące tego, jak inaczej artysta może podejść do widza, żeby go zaciekawić.

Cały czas jest to materia płynna, dlatego postanowiliśmy dać studentom pewne formaty – open studios – czyli otwarte warsztaty.
W ramach programu open studios można uczestniczyć w prezentacjach sztuki i działań performatywnych, które są specjalnie przygotowane i dopasowane do wnętrz tego wyjątkowego starego magazynu, pobudzając niezwykłe referencje i refleksje na temat sposobów ekspozycji sztuki w kontekście. Duch site specific, jak określa się ten typ myślenia o prezentacjach artystycznych oraz formuła otwartych pracowni sprzyjają bezpośredniemu spotkaniu z artystkami i artystami, poszerzonej dyskusji i świadomemu projektowaniu doświadczenia uczestnictwa w przygotowanych sytuacjach.

Tak, oznacza to, że idziemy do pracowni artysty i możemy sobie z nim porozmawiać w trakcie tworzenia.
- Zaczęłam się obwiniać o to, że wiele rzeczy po remontach zostaje wyrzucany, głównie meble, półki – mówi Natalia Hałgas, studentka Akademii Sztuki. - Znalazłam rzeczy ze śmietnika i połączyłam je z metalami w geście, w którym chciałam powiedzieć ludziom, którzy wywalają takie rzeczy, że mogą wykorzystać te przedmioty na nowo.

ZOBACZ TEŻ:

Podczas otwarcia wypatrzyliśmy też projekt Eco lenses, który jest praktyką kuratorską. Polega na nakładaniu perspektyw (soczewek) ekologicznych na praktyki kulturowe, społeczne, ekonomiczne, artefakty, zbiory dzieł artystycznych, obiektów kultury, historii, przyrody w taki sposób, aby zobaczyć je w kontekście zmian klimatycznych.

- Eco lenses to metoda przefiltrowania tego, co robią studenci, przez ekologiczne soczewki – mówi Anna Czaban. - Jest to strategia kuratorska, by patrzeć na kolekcje sztuki przez pryzmat zielonych soczewek - Na przykład patrzymy przez soczewki w kontekście czasu, czyli co było siedem pokoleń wstecz i co będzie siedem pokoleń w przód.

Krzysztof Łukomski jest drugim kuratorem i reżyserem wydarzeń, który czuwa nad pracą studentów. - Ważne jest to, żeby ludzie zrozumieli, że to jest formuła otwartych drzwi, otwartych pracowni – mówi Krzysztof Łukomski. - Ta przestrzeń będzie służyć artystom ze Szczecina, żeby tworzyć różne nietypowe elementy artystyczne. Z jednej strony otwieramy przestrzeń dla artystów, a z drugiej dla zwiedzających, którzy mogą tu posiedzieć i pogadać. Często sztuka współczesna jest czymś odległym, niezrozumiałym. My tutaj staramy się pokazać, że sztuki nie trzeba zrozumieć, a jak ktoś chce zrozumieć, to może porozmawiać z autorami i o wszystko zapytać. To bardzo otwarta formuła.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński