MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kotu też należy się spokojna emerytura. Co słychać u Gacka byłego mieszkańca ul. Kaszubskiej?

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Gacek, najpopularniejszy szczeciński kot
Gacek, najpopularniejszy szczeciński kot Karolina Winter-Zielińska
Najbardziej rozpoznawalny szczeciński kot, Gacek, nie wróci na ulicę Kaszubską. Zapadła ostateczna decyzja. Pozostanie u opiekunów, do których przeniesiono go z ulicy rok temu. - Trafił do mnie na chwilę, ale zostanie na stałe. Doskonale się tu odnalazł - zapewnia Karolina Winter-Zielińska, prezeska Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Najsłynniejszy kot w Polsce, a przez chwilę i na świecie, bo o czarno-białym kocurze pisały także międzynarodowe media, jak „Guardian", „New York Post" czy „Bild" - nie wróci już na ulicę Kaszubską. Resztę życia spędzi na wsi pod Szczecinem u opiekunki, do której trafił zaraz po zabraniu go z ulicy.

- Miał być u mnie tylko tymczasowo - przyznaje Karolina Winter-Zielińska. - Ale szybko się u nas odnalazł, szczególnie zaakceptował mojego męża. Kot ma już jedenaście lat. Postanowiliśmy więc, że zostanie. Po co go narażać na kolejny stres.

Emeryt mieszka razem z trzyosobową rodziną i siedmioma innymi kotami.

- Nie jest ich szefem, ale ma silny charakter - twierdzi prezeska szczecińskiego TOZ. - Radzi sobie.

Dlaczego trafił do ludzi? Bo życie na ulicy mu już nie służyło. Paradoksalnie, na jego zdrowiu odbiła się jego niesłychana popularność. Dokarmiany przez wszystkich zaczął tyć. - Miał 5 kg nadwagi - zauważa. - Gdyby go wtedy zaatakował inny drapieżnik, nie byłby w stanie przed nim uciec.

Kariera Gacka rozpoczęła się od krótkiego filmiku wyemitowanego na YouTube - wcześniej był znany jedynie lokalnie, w okolicach ulicy Kaszubskiej. Stał się gwiazdą. Trafił na listę szczecińskich atrakcji - zdarzało się, że turyści przyjeżdżali do Szczecina tylko po to, by zobaczyć Gacka.

Dzięki karierze miał już na ul. Kaszubskiej dwa domki i (niestety) pod dostatkiem pokarmu. Panie ze sklepu, które jako pierwsze zaopiekowały się bezdomnym zwierzęciem prosiły, by go nie dokarmiać. Mimo to, każdy odwiedzający znanego kota musiał dać mu coś na ząb. W efekcie Gacek miał problemy z poruszaniem się. - Poza tym wciąż był przez kogoś niepokojony. Podobno były nawet próby jego porwania - mówi Karolina Winter-Zielińska.

Choć na pewno koty żyjące na wolności mają ciekawsze życie, to jednak nie trwa ono zbyt długo. Giną pod kołami samochodów, chorują na choroby zakaźne a także padają ofiarą innych, większych drapieżników. To, że Gacek przeżył w samym centrum Szczecina dziesięć lat świadczy o tym, że jest inteligentny i ma dużo szczęścia.

- Teraz wypoczywa - zapewnia nasza rozmówczyni. - W mieszkaniu ma już swoje ulubione miejsce. Jest po prostu na kociej emeryturze.

Po latach spędzonych na ulicy, starość spędzi w domu - taka jest ostateczna decyzja pracowników szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jak się dowiedzieliśmy, dzięki specjalnej diecie, schudł.

A jaki jest jako kot domowy? - Nie wskakuje na kolana, nie lubi też jak się go bierze na ręce, ale potrzebuje towarzystwa ludzi - przyznaje opiekunka. - Zawsze jest z nami, zawsze obok. Szybko się do nas przywiązał i fantastycznie zaakceptował małe, jedenastomiesięczne, dziecko.

Z szefa kotów ulicy szybko się przeobraził w miłego, lubiącego wygody mruczka.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński