MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Stopka: Czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę

Ewelina Szymańska
fot. Andrzej Szkocki
Zadebiutował książką „Student 19”. Choć początkowo powieść pisał do szuflady, na jego drodze pojawiły się osoby, które szufladę tę pomogły otworzyć. Niedawno podzielił się z czytelnikami kolejną odsłoną swojej historii i jak nam zdradził - pracuje już nad kolejnymi projektami.

Zacznijmy od tego, jakie książki czytasz najczęściej? I w jakim miejscu lubisz czytać najbardziej - na czytniku w autobusie czy z tradycyjną drukowaną książką przy herbacie w domu?

Czytam wszędzie, gdzie jest to możliwe. To nie miejsce stanowi wyzwanie tylko przeznaczony na to czas. Co do odwiecznego pytania: papierowa książka czy czytnik to próbowałem używać czytnika, ale sprzęt starszej generacji, który posiadałem zwyczajnie nie spełniał moich oczekiwań. Zdecydowanie bardziej skłaniam się ku książce papierowej - mogę wtedy coś zaznaczyć, zapisać. Jeżeli chodzi o same tytuły czy gatunki literacki to raczej są to powieści historyczne. Od romansów teoretycznie jestem daleki, czytam zupełnie inne rzeczy. Niezależnie od gatunku literackiego jest też trochę tak, że szukam emocji w książkach i znajduje je w pozycjach, których bym o to zupełnie nie podejrzewał. Szukam takich, gdzie wyczuwam, że autor pisał od serca i przełożył swoje odczucia na łamy. Pierwszy przykład, który mi się nasuwa to książka Karola Bunscha „Dzikowy skarb”. Pod sam koniec powieści trafiłem na manifest antywojenny mówiony ustami głównego bohatera, a tak naprawdę autora, który sam brał udział w dwóch Wojnach Światowych i zapewne napisał tak jak czuł. W książkach szukam właśnie takich emocji i prawdziwych doświadczeń.

W takim razie, co doprowadziło cię do opisania studenckich przygód z miłosnymi wątkami? Historia zasłyszana czy może własne przeżycia?

Często odnoszę się do tego, co widziałem przez wszystkie lata studenckie, ale nigdy jeden do jednego. Kiedy przyjechałem do Szczecina i zamieszkałem w akademiku, już w pierwszym miesiącu kilka osób musiało się wyprowadzić. Podobnie działo się w relacjach student - wykładowca. Były różne sytuacje i często „początkujący” studenci mówili co myślą. Miałem w swoim otoczeniu sytuację, gdzie zostało przeprowadzone postępowanie dyscyplinarne, które toczyło się przez cały semestr, właśnie ze względu na użycie zbyt pochopnych słów. Na uczelni panowały zupełnie inne zasady niż te do których młodzi ludzie byli przyzwyczajeni. Nie było już tak jak w liceum, gdzie można było przysłowiowy śmietnik na głowę włożyć. Trzeba było się zastanowić, co się mówi. Co do samej książki jest to historia utkana z różnych doświadczeń. Nakierowałem się tymi historiami, które widziałem i stworzyłem własną.

Po otwarciu książki pierwsze, co się rzuca w oczy to playlista. Rozumiem, że zamysłem jest, by prowadziła czytelnika przez całą powieść, ale jak powstawała? Dlaczego akurat te utwory?

Lista piosenek jest wynikiem współpracy z pierwszą redaktor. Opracowując książkę zwyczajnie słuchała piosenek, które znalazły się w tekście. Szybko podsunęła mi pomysł playlisty. Jeżeli o mnie chodzi, tak samo słuchałem piosenek znajdujących się w tekście, żeby wczuć się odpowiednio w historię. Pisząc coś wesołego pojawiały się adekwatne utwory. Kiedy trzeba było napisać bardziej melancholijny tekst muzyka dostosowywała mnie do sytuacji.

Muszę zapytać też o aktualność niektórych motywów. Witek ma 19 lat, ale słucha muzyki popularnej wśród nieco już starszych pokoleń - przynajmniej starszych ode mnie, w dodatku słucha jej z mp3, co teraz raczej się nie zdarza. W końcu mamy serwisy streamingowe. Powieść jest zapisem pewnego okresu? Czy technologia po prostu poszła odrobinę dalej niż dało się przewidzieć?

Powieść jest osadzona w innych czasach raczej, kiedy ja studiowałem. Jest to jakieś dwadzieścia lat do tyłu. Wystarczy spojrzeć jaką trasą główny bohater wraca do rodzinnego miasta. Dawniej, kiedy odcinek S3 między Szczecinem a Gorzowem Wielkopolskim nie był ukończony wszystkie autobusy przejeżdżały przez Pyrzyce czy Myślibórz. Warto również zwrócić uwagę na korzystanie z komputerów w książce. Dziś wszyscy mają dostęp do laptopów. Kiedy ja zaczynałem studiować, nic takiego nie było. Były stare komputery w bibliotece, z których można było skorzystać. Dopiero później, kiedy kończyłem studia zdarzały się osoby, które posiadały notebooka. To wszystko raczkowało. Podobnie było z portalami randkowymi. Dopiero zaczynały swoje istnienie w świecie Internetu. Gdybym umieścił akcję książki w dzisiejszych czasach boje się, że nie oddałbym obecnych realiów.

Słyszałam, że historię Witka i Kariny początkowo pisałeś do szuflady, potem pojawił się pomysł wydania książki.

Momentem, który zadecydował było spotkanie „Męskiego Kręgu” w rodzinnym mieście. Są to spotkania dla mężczyzn, gdzie rozmawiamy na różne tematy, gdzie mężczyźni mają możliwość swobodnie się wypowiedzieć i spędzić ze sobą czas. Opowiedziałem swoją historię, o tym, że piszę i nie wiem co dalej po ukończeniu całego tekstu. W przerwie podszedł do mnie jeden z uczestników dając kontakt do znajomej, która prowadziła kanał kryminalny na platformie Youtube i sama napisała kryminał. Porozmawiałem z nią, podpowiedziała mi kilka rzeczy, między innymi dając kontakt do redaktor, z którą pracowała. Nawiązałem kontakt z pierwszą redaktor, wysłałem próbkę tekstu… i tak zaczęło się coś dziać na poważnie. Decydując się na współpracę z profesjonalistką postawiłem wszystko na jedną kartę.

Pisanie to w teorii czynność prosta, w praktyce bywa różnie. Jak jest u ciebie? Pisanie przychodzi ci z łatwością? Czy to proces, który musi być dobrze zaplanowany?

U mnie jest to związane z emocjami. Żeby napisać daną scenę muszę być w odpowiednim stanie emocjonalnym. Jak wiem, że musi być coś smutnego, to muszę być nastrojony muzyką czy w jakiś inny sposób się do tego przystosować, wczuć. Muszę mieć chwilę czasu, żeby usiąść i poczuć. Dosyć szybko spalam się i jednorazowo piszę zazwyczaj kilka stron po czym muszę odpocząć. Dla mnie kluczem do sprawy jest systematyka. Dużo zależy od własnego gospodarowania czasem i ustalania priorytetów. Trzeba mieć dyscyplinę, żeby tego nie porzucać. Wiele osób coś zaczyna i tego nigdy nie kończy. Gorzej, że czasem jest tak, że mam ochotę coś pisać, czuję to, ale nie mam możliwości. Jestem w pracy, gdzieś jadę i to jest denerwujące - chciałbym, ale nie mogę. Mimo wszystko jest to moja pasja i stanowi dla mnie dużą przyjemność.

Czy planujesz stworzyć tom 3 powieści? A może w ogóle szykujesz zupełnie nową opowieść?

Witek Pająk pojawi się, ale po kilku latach w zupełnie innej historii, raczej jako osoba kończącą przygodę studencką. Będę próbował to napisać z perspektywy kobiety, ale nie wiem, czy to udźwignę. Mam pomysły jeszcze na dwie książki, ale to wszystko to jeszcze odległa historia. Aktualnie jestem w trakcie pisania powieści z perspektywy dorosłego mężczyzny, który przechodzi wiele trudnych chwil łapiąc się przeróżnych sposobów, żeby wyrwać się ze swojej matni, m.in. medycyny szamańskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński