W piątek przed południem na targowisku ZAN w Lubieszynie klientów można było liczyć na palcach. – Przyjedźcie po południu, będzie to samo. Tak jest cały tydzień, jedynie soboty mamy naprawdę dobre. Czasy, kiedy zarabiało się tu kokosy, już dawno minęły. Kokosy były, ale 20 lat temu – mówią nam handlarze i zwracają uwagę, że Niemcy też zaciskają pasa i robią dużo skromniejsze zakupy, niż przed laty, a większość przedsiębiorców dopiero dochodzi do siebie po pandemii.
O drakońskiej – jak ją określają – podwyżce dowiedzieli się 13 grudnia. Dowiedzieli się też, że zmianę przegłosowali radni podczas… październikowej sesji, a projekt uchwały był dostępny do wglądu już we wrześniu. Dlatego kupcy mają ogromny żal: do gminy i do radnych.
– Dlaczego nikt z nami nie rozmawiał? Dlaczego nikt nam nic nie powiedział? Wszyscy jesteśmy w szoku. Już teraz nam jest ciężko. Mamy połowę miesiąca, jest przecież grudzień, zaraz święta, a jeszcze nie zarobiłem na wszystkie koszty – mówi Dariusz Bednarski, jeden z kupców.
Oprócz opłaty targowej kupcy płacą również czynsz na stoiska (to ok. 1000 zł za jedno stanowisko miesięcznie), do tego dochodzą koszty prowadzenia działalności, w tym zatrudnienia pracowników. Wielu kupców prowadzi działalność na więcej, niż jednym stoisku – to pomnaża koszty.
Dlatego kupcy o podwyżce mówią nie inaczej jak nóż w plecy, gwóźdź do trumny, dobicie. – Jeśli nie zmniejszą opłaty targowej, od stycznia mnie tu nie będzie – mówi wprost Jarosław Subocz, który pracuje tu od ponad 30 lat.
– Dojeżdżam codziennie ze Stargardu, ten rynek to całe moje życie i to mnie przy życiu trzyma. Ja mogę odejść, bo mam 73 lata, ale młodsi, którzy związali z tym miejscem swój los? Ci, którzy mają po 30, 40, 50 lat? Są zakredytowani, mają rodziny na utrzymaniu? My naprawdę ledwo zipiemy już teraz – mówi. Na swoim stoisku sprzedaje m.in. ozdobne ceraty, obrusy i podkładki na stół. Jedna podkładka kosztuje 1 euro. – Jak ja mogę tu dorobić więcej pieniędzy? – rozkłada ręce.
Jeszcze przed weekendem kupcy wystosowali petycję do gminy. „Ustalenie (…) wręcz zaporowej kwoty stawki dziennej (…) jest realnym zagrożeniem dla działalności handlowej całego targowiska” – napisali, prosząc jednocześnie, o ustalenie opłaty targowej „na realnym poziomie”.
Interwencję w tej sprawie zapowiedzieli także radni. Jak nam przekazał radny Paweł Malinowski, on sam już złożył interpelację w tej sprawie.
- Projekt uchwały podnoszący tak drastycznie dotychczasowe opłaty targowe został przygotowany i zarekomendowany przez panią wójt. Niestety, wszyscy radni przyjęli argumentację wójt i jednomyślnie przegłosowali nowe stawki – mówi w rozmowie z „Głosem” Malinowski.
Dopiero teraz kupcy zaalarmowali radnych o problemie.
- Zweryfikowaliśmy też, że sąsiadująca z nami Gmina Kołbaskowo pobiera tylko 3 zł od punktu sprzedaży, a Gmina Szczecin nie pobiera żadnej opłaty – dodał radny. W swojej interpelacji zwrócił się do Teresy Dery, wójt Dobrej, prosząc o zwołanie pilnego spotkania w tej sprawie i zaproponowania korzystnego dla kupców rozstrzygnięcia. - Wierzę, że wspólnie możemy znaleźć takie rozwiązanie i na najbliższej sesji, czyli 28 grudnia 2023 roku uchwalić zmiany stawek – dodaje Paweł Malinowski.
W piątek rozmawialiśmy bardzo krótko z Teresą Derą. Przekazała nam jedynie, że sprawa jest zbyt poważna i gmina odpowie na nasze pytania jedynie na piśmie. Czekamy na odpowiedzi.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?