Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komunalizacja stoczni - samo zło

Marek Rudnicki [email protected]
Stocznia z okresu, gdy jeszcze działała, a szczecinianie nie odczuwali żadnego kryzysu.
Stocznia z okresu, gdy jeszcze działała, a szczecinianie nie odczuwali żadnego kryzysu.
Byli prezesi Stoczni Szczecińskiej napisali pismo do marszałka województwa. Przypominają, kto doprowadził do jej upadku i kolejny raz apelują o jej reaktywację, a nie - jak to określają - działania pod publikę.

Prezes Krzysztof Piotrowski i jego zastępca, Andrzej Strzeboński apelują o niezmarnowanie dorobku stoczni przez nieodpowiedzialne działanie na jej majątku.

- Rządom, samorządom i właścicielom nie wolno tego dorobku zmarnować - napisali.

Dowodzą też, że mimo 5-letniego przestoju i postępującej dewastacji zachowana została podstawowa infrastruktura produkcyjna, tj. pochylnie, hale, dźwigi i suwnice.

- Stocznia może być uruchomiona - mówi Andrzej Strzeboński. - Stocznia jest typu otwartego, co umożliwia produkcję konstrukcji wielkogabarytowych dla przemysłu offshore, tj. sektora wydobywczego, energetyki i biotechnologii. Jest to produkcja przyszłościowa, remontowa, wymagająca wysokokwalifikowanej załogi.

Właśnie atutem Szczecina jest doświadczona kadra wszystkich szczebli, jej kultura techniczna, ukształtowana przez kilku dziesięcioletnią tradycję.

Prezes Piotrowski dodaje, że kadra ta w okresie "złotej dekady stoczni" w latach 1992 - 2002 udowodniła swoją innowacyjność.

- Poradzi sobie i dziś - zapewnia. Sprzeciwiają się planowanej przez marszałka i część radnych (PO, PSL i SLD) komunalizacji stoczni.

- Jest oczywiście bezzasadna - dowodzi Andrzej Strzeboński i tłumaczy: - Także ekonomicznie. Nie ma drugiej stoczni komunalnej w najważniejszych rankingach. Żadnego samorządu nie stać na finansowanie stoczni, jeżeli jej budżet jest większy od budżetu miasta. Nadto takie rozwiązanie nie daje żadnych szans na utrzymanie tego przemysłu na warunkach Unii Europejskiej.

Lansowanie tego projektu jest jedynie grą na zwłokę i to jest jego główne zadanie. Prowadzi do totalnej destrukcji.

Piotrowski przypomina, że żyjemy w regionie, w którym poprzez doprowadzenie do upadłości przemysłu okrętowego wygenerowano bezrobocie rzędu 20 proc., czego nigdy nie było, gdy stocznia funkcjonowała.

- Za rok wybory samorządowe - tłumaczy. - Partie biorące w nich udział prześcigać się będą w programach walki z bezrobociem. W naszych warunkach podstawą i punktem wyjścia tych programów musi być wznowienie pracy ekonomicznego serca Szczecina, stoczni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński