Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy podłączą nas do sieci?

Marzena Domaradzka
- Jestem raczej sceptykiem, tyle lat nam wiele rzeczy tu obiecywano - mówi pan Tadeusz Proch z Jaromina, który na razie gotuje na gazie kupowanym w butlach.
- Jestem raczej sceptykiem, tyle lat nam wiele rzeczy tu obiecywano - mówi pan Tadeusz Proch z Jaromina, który na razie gotuje na gazie kupowanym w butlach. Marzena Domaradzka
- Od lat nie można się doprosić, żeby nas wreszcie włączyli do sieci gazowej. W ostatnich czasach Wojskowa Agencja Mieszkaniowa w ogóle zapomniała o osiedlu, zero inwestycji i remontów, a czynsz wyżyłowany do granic przyzwoitości - mówi Tadeusz Proch.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jesienią 2003 roku rozpoczęło budowę nowego gazociągu relacji Płoty - Gorzysław. Dzięki temu były garnizon wojskowy w Jarominie mógł być podłączony do sieci gazowej. W rok po zakończeniu budowy podciągnięto tam nitkę z gazem. Niestety, jak na razie wyłącznie do Domu Pomocy Społecznej.

Mieszkańcy byłego osiedla wojskowego nadal kupują gaz w butlach.
Przeciętna rodzina z dwojgiem dzieci wydaje około 100 złotych miesięcznie na zakup gazu.

- O lat czekamy na podłączenie, byłoby wygodniej i nie ukrywam, że bezpieczniej - mówią mieszkańcy.

Wszyscy w Jarocmnie mają w pamięci tragiczny wybuch butli z gazem w jednym z mieszkań. Cudem z pożaru uratowała się trzyosobowa rodzina z dwuletnim dzieckiem.

Żyją tu od 30 lat

Tadeusz Proch z żoną wprowadził się do jaromińskich bloków blisko 30 lat temu. Od lat rodzina gotuje na gazie, niestety nie z sieci, a kupowanym w butlach.

- Teraz mieszkam sam z żoną, dlatego miesięcznie zużywamy mniej gazu. Kiedy jednak przyjeżdżają dzieciaki, to i 100 złotych się wyda - tłumaczy. - Od lat nie można się doprosić, żeby nas wreszcie włączyli do sieci. Wojskowa Agencja Mieszkaniowa w ogóle zapomniała o osiedlu, a czynsz wysoki - mówi pan Tadeusz.

Podwyżki czynszu sięgające nawet 300 procent zmusiły większość lokatorów do kupna mieszkań. Tym samym WAM scedowała większość obowiązków na zarząd Wspólnot Mieszkaniowych w Kołobrzegu.

Do tej pory Wojskowa Agencja Mieszkaniowa raczej niechętnie podchodziła do pomysłu doprowadzenia gazu do mieszkań. Tłumaczono, że na terenie budynków nie ma instalacji, a obiekty nie spełniają warunków bezpieczeństwa (brak sprawnie działającego systemu wentylacji).

Zarząd wspólnot postanowił jednak skorzystać z sąsiedztwa gazociągu i zwrócił się do PGNiG o wydanie warunków zabudowy na ewentualne przyłączanie gazu w przyszłości. Jak dowiedział się "Głos", takowe otrzymał, teraz musi przeprowadzić analizę czy opłaca mu się zlecenie wykonania przyłączy.

Zbierali deklaracje

Pod koniec roku zarząd wspólnoty zwrócił się lokatorów z pytaniem czy ci chcą włączyć się do sieci. - Zbierali deklaracje, kto chce mieć gaz w domu. Wpisałem się także, ale tylko na kuchenkę, bo opalam sobie sam. Mam w domu specjalny piec - mówi pan Tadeusz.

Ludzie na osiedlu jak na razie dość sceptycznie podchodzą do tematu. Dawno już przestali wierzyć w zapewnienia i deklaracje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński