Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Moskal: Można pozazdrościć trenerowi Koście Runjaicowi [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kazimierz Moskal
Kazimierz Moskal Andrzej Szkocki/Polska Press
Teraz jest sytuacja w tabeli taka, że trzy zespoły mają jakby tę samą ilość punktów i wyścig może rozstrzygnąć to, kto jak sobie będzie radził w trudnych momentach – mówi Kazimierz Moskal, który w polskiej ekstraklasie rozegrał 284 spotkania.

Moskal grał dla Wisły Kraków, Lecha Poznań (zdobywał z nim mistrzostwo), Hutnika Kraków, Górnika Zabrze. Od 20 lat pracuje jako trener, a najdłużej związany był z Wisłą. W sezonie 2016/17 prowadził również Pogoń Szczecin. W ostatnich sezonach pracował w Sandecji Nowy Sącz, ŁKS Łódź czy Zagłębiu Sosnowiec. Wszędzie bez sukcesów.

Był Pan zaskoczony przebiegiem i wynikiem spotkania Pogoni z Wisłą Kraków?
Kazimierz Moskal: Pogoń przed meczem była faworytem i z taką rolą sobie bardzo dobrze poradziła. Zasłużenie wygrała. O samych rozmiarach zwycięstwa nie ma większego sensu debatować. Pogoń była po prostu lepsza i to udowodniła na boisku.

Pogoń potwierdziła, że ma na tyle duży potencjał, by zdobyć mistrzostwo Polski?
Przed spotkaniem Pogoni z Lechem ktoś do mnie zadzwonił mniej więcej z takim pytaniem. Wtedy powiedziałem szczerze, że Pogoń ma mocniejszą kadrę niż Lech i na pewno stać ją na zdobycie mistrzostwa Polski. Takie zdanie miałem też, gdy ten sezon się zaczynał. Cały czas oceniam m.in. to, jacy piłkarze siedzą na ławce rezerwowych Pogoni. Naprawdę można pozazdrościć trenerowi Runjaicowi. Ale przyszedł mecz z Lechem i przyznam, że byłem wynikiem rozczarowany, ale nie do tego stopnia, by całkowicie zmienić zdanie. Dla mnie Pogoń jest faworytem.

Wtedy to był wypadek przy pracy czy brak doświadczenia w meczach o taką stawkę?
Czasami tak po prostu bywa, że zawodnicy nie potrafią dźwignąć takiej mocniejszej presji. Ze strony Pogoni wyglądało to średnio w pierwszej połowie, a po stracie tej pierwszej bramki wyglądało to, jakby piłkarze jeszcze bardziej się usztywnili. Przez to był taki wynik. Traktuję to jednak jak wypadek przy pracy.

Osiem kolejek do końca. Czy przyszły mistrz nie powinien za chwilę zanotować serii 4-5 zwycięstw z rzędu?
Trudno cokolwiek wyrokować odnośnie naszej ekstraklasy, bo tu nie ma nic pewnego. Na razie wiemy tylko tyle, że jest trzech kandydatów do mistrzostwa: Pogoń, Lech i Raków Częstochowa. Kto z tej trójki będzie najrówniej grał w pozostałych kolejkach zdobędzie złoty medal.

O potencjale kadrowym już Pan wspomniał. A jest jakiś inny atut Pogoni, który według Pana może przesądzić o mistrzostwie szczecińskiej drużyny?
Głód sukcesu, dużego sukcesu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Pogoń czeka na jakiś spektakularny sukces i że jest w tym sezonie na to duża szansa. Pamiętam o tym, że Lech też otwarcie mówi o mistrzostwie, bo tym chcieliby uczcić stulecie klubu, ale ta chęć Pogoni jest większa. Kolejny argument to praca, którą od prawie pięciu lat wykonuje trener Kosta Runjaic. Ta robota przynosi teraz efekt i to też jest atutem Pogoni. Widać, że Kosta potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach.

Główna siła Lecha?
Jeśli powiedziałem, że Pogoń ma mocną, a przede wszystkim bardzo wyrównaną kadrę, to nie mogę powiedzieć, że Lech ma słaby skład. Też ma mocny, ale ten balans w Szczecinie jest dużo lepszy. W poznańskim klubie też są świetni piłkarze, mnóstwo dużej jakości, więc trudno ocenić na jakiej płaszczyźnie rozstrzygnie się ta rywalizacja. Teraz jest sytuacja w tabeli taka, że trzy zespoły mają jakby tę samą ilość punktów i wyścig może rozstrzygnąć to, kto jak sobie będzie radził w trudnych momentach. Tu wydaje mi się, że Pogoni będzie łatwiej poradzić sobie z kryzysowymi sytuacjami.

Najmniej mówimy o Rakowie.
Możliwe, że tak jest, ale przecież nikt nie zabiera mu szans. Raków też jest mocnym kandydatem. To zespół, który też jest budowany od powiedzmy trzech sezonów. I choć jest tam duża rotacja w składzie to cały czas utrzymywana jest wysoka jakość i wyniki częstochowian są na bardzo wysokim poziomie. Nie wykluczam ich z tej walki.

Przerwa w lidze może mieć na kogoś negatywny wpływ?
Nie sądzę. Myślę, że wszystkie zespoły wykorzystają przerwę, by jak najlepiej się przygotować do końcówki rozgrywek. Gdyby tylko jeden zespół z trójki kandydatów miał przymusową przerwę to można byłoby się zastanawiać, jaki to będzie miało wpływ. Ale odpoczną i potrenuję wszyscy.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński