Kanapki wyborcze Gawłowskiego to fake news?

Tymczasem pojawiają się informacje o możliwych kolejnych zarzutach, które ma rzekomo szykować prokuratura. Wszystko wskazuje jednak na to, że ta informacja nie ma potwierdzenia w faktach.

"Fakt" napisał, że prokuratura ma zeznania Krzysztofa B., który ponoć twierdził, że wsparł finansowo kampanię Platformy Obywatelskiej w 2011 r. w zamian za przychylność przy przetargach na prace melioracyjne. Wsparcie finansowe nazywane jest "kanapkami". Rozmowy miały toczyć się m.in. na łodzi. Informację o "kanapkach" miał też ponoć od Krzysztofa B., Tomasz P., były szef melioracji, uważany za organizatora przestępczego procederu z ustawianiem przetargów. Miał o tym zeznać już w 2014 r., niedługo po zatrzymaniu i aresztowaniu. Tomasz P. poszedł na współpracę z prokuraturą. Jeśli tak było, czemu sprawa wychodzi na jaw dopiero teraz?

Skontaktowaliśmy się z prok. Aldoną Lemą, szefową zachodniopomorskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie, który prowadzi śledztwo w sprawie afery melioracyjnej.

-To dla mnie fakt prasowy, nie znajdujący żadnego potwierdzenia w czynnościach procesowych i zamierzeniach procesowych - powiedziała "Głosowi".

Wczoraj poseł Gawłowski zaatakował w Sejmie wicemarszałka Joachima Brudzińskiego, szczecińskiego posła PiS. Zarzucił mu , że wykorzystuje prokuraturę do politycznych celów, bo chce po raz pierwszy wygrać wybory na Pomorzu Zachodnim. Poseł Brudziński zaprzeczył stanowczo.

Przed Bożym Narodzeniem na wniosek prokuratury CBA przeszukała dwa mieszkania i dom posła Gawłowskiego w Koszalinie. Zatrzymano m.in. zegarek i zastawę stołowa. Poseł zażalił się na postanowienie o przeszukaniu. Czy decyzja prokuratury była zasadna oceni więc sąd.

Prokuratura chce Gawłowskiemu powstawić pięć zarzutów, w tym korupcyjne.

Szeroko pisaliśmy o nich >>> TUTAJ

Zobacz również:
Rozmowa tygodnia GS24.pl. Stanisław Gawłowski z zachodniopomorskiej PO