Kampanii wyborczej niby nie ma, a PiS rozdaje ulotki

- Wyjąłem ze skrzynki jakieś kartki, myślałem, że to ze spółdzielni mieszkaniowej. A to polityczne ulotki. Przecież oficjalnie kampania się jeszcze nie zaczęła - mówi pan Henryk Woźnicki, mieszkaniec ulicy Wiosny Ludów w Szczecinie.

Pierwsza karta to list otwarty europosła Marka Gróbarczyka w sprawie przemysłu stoczniowego. Europoseł przekonuje, że jest szansa na odbudowę przemysłu okrętowego na Pomorzu Zachodnim.

- Nowa perspektywa budżetowa Unii Europejskiej na lata 2014-2020 stwarza taką możliwość pod warunkiem właściwego jej wykorzystania. Można to zrobić w szczególności przy wykorzystaniu odpowiednio ukształtowanego kontraktu regionalnego, a więc specjalnej umowy zawartej między rządem, a samorządem, przy jednoczesnym uruchomieniu środków z regionalnego programu operacyjnego - pisze do mieszkańców europoseł.

Zapytaliśmy go, czy to początek kampanii wyborczej do europarlamentu. Formalnie kampania nie została jeszcze ogłoszona.

- To nie kampania. Postanowiłem wyjaśnić mieszkańcom, że marszałek województwa myli się twierdząc, że Unia nie pozwala przekazywać pieniędzy na cele przemysłu okrętowego. Marszałek zupełnie bezpodstawnie blokuje te pieniądze. Niemcy zainwestowali unijne pieniądze w stocznie i Unia nie miała nic przeciwko - tłumaczy Marek Gróbarczyk.

W majowych eurowyborach będzie "jedynką" na liście PiS w naszym okręgu. Na drugiej kartce, która trafiła do skrzynek mieszkańców, są tezy programowe PiS i ankieta z prośbą o wypełnienie. Mieszkańcy mieliby zgłaszać postulaty do programu partii oraz uwagi na temat budżetu, inwestycji, czy bezrobocia w Szczecinie.

Ankieta kończy się hasłem "Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe do wzięcia odpowiedzialności za naszą Ojczyznę".

- To żadna kampania wyborcza. Nie możemy jej na razie prowadzić. Ta ankieta, to konsultacje społeczne, które trwają od pół roku. Nie ma w tym nic zdrożnego - mówi poseł Leszek Dobrzyński, szef szczecińskiego PiS.