Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamera na cmentarzu

Mariusz Parkitny, 18 marca 2005 r.
Mieszkanka Wolina przez prawie rok znieważała grób zmarłego znajomego. Wpadła, bo rodzina mężczyzny zamontowała kamerę przy mogile.

- Mama twierdzi, że tego nie pamięta - mówi córka oskarżonej.
Żona zmarłego, 72-letnia Maria P. jest załamana.

- Znamy się od 30 lat. Mój mąż był dla niej dobry. Często jej pomagał - mówi.

Gruz, żużel i inne śmieci

Chodzi o 59-letnią Krystynę K. Według prokuratury, kobieta co najmniej od maja ubiegłego roku znieważała grób znajomego na cmentarzu w Wolinie. Miało to polegać na wyrzucaniu na pomnik nieczystości, zaśmiecaniu go gruzem, żużlem, liśćmi, łamaniem kwiatów i wyrzucaniem świec.

- Niszczenie grobu było nagminne - dodaje Maria P. - Najgorsze jest to, że przychodziłam do niej żalić się, że ktoś niszczy grób męża, a ona mnie pocieszała. I nigdy się nie przyznała.

Obie kobiety są sąsiadkami. Mieszkają w tym samym bloku. Krystyna K. jest o ponad dziesięć lat młodsza od Marii P. Rodzina zmarłego kilkakrotnie zawiadamiała policję, że ktoś niszczy grób. Funkcjonariusze byli jednak bezsilni, bo sprawcy nie udało się zatrzymać na gorącym uczynku.

Sprawca w oku kamery

W końcu szwagier Marii P. wpadł na pomysł, że zamontuje kamerę przy grobie swojego brata. Urządzenie nagrało tajemniczą postać w kapturze, która zaśmiecała mogiłę. Początkowo na obrazie nie można było rozpoznać twarzy zasłoniętej kapturem. W końcu jednak okazało się, że tajemniczą kobietą jest Krystyna K.

Kobieta przyznała się do winy. Odmówiła jednak składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytanie, dlaczego znieważała grób.

- Skorzystała z prawa do odmowy zeznań - przyznaje prokurator Jarosław Przewoźny z Kamienia Pomorskiego.

Kara w zawieszeniu

Według córki oskarżonej, Krystyna K. nie pamiętała, że chodziła na cmentarz i niszczyła grób.

- Mama choruje. Nie może podejść do słuchawki - powiedziała, gdy próbowaliśmy z nią porozmawiać. Dodała jednak, że mama była zaskoczona, że coś takiego robiła i dlatego poprosiła panią Marię, aby zawiadomiła policję.

Maria P. zaprzecza. Według niej, oskarżona nigdy nie prosiła, aby złożyła zawiadomienie na policję.

- To jakieś brednie. Przecież to trwało miesiącami, aż do chwili, nagrania przez kamerę - twierdzi kategorycznie.
Krystyna K. poprosiła o karę grzywny. Prokurator zgodził się na 600 złotych w zawieszeniu na dwa lata.

We wtorek po świętach ma zapaść wyrok w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński