Już po korkach

"Głos" uprzedzał kierowców od kilku tygodni, że w związku z remontem "łuku śmierci", mogą być kłopoty przy wyjeździe z miasta. Doradzaliśmy objazdy.

W poniedziałek część aut kierowano przez Hangarową, ale wczoraj wszystkie pasy ruchu zajmowali drogowcy i czynny był tylko jeden pas ul. Leszczynowej.

Tu początek brały utrudnienia.

- Nie jestem zaskoczony. Mogłem jechać przez Autostradę Poznańską, ale bałem się korka na skrzyżowaniu z Granitową - tłumaczył nam kierowca czerwonej toyoty, którego auto jechało w żółwim tempie. - Nikogo nie obwiniam.

Niestety, wielu kierowców nie zdecydowało się na skorzystanie z objazdów. Już na Basenie Górniczym policjanci kierowali część aut ul. Przestrzenną i przez Dąbie. Po godz. 16 korek na kierunku wyjazdowym sięgał Basenu Górniczego.

- Mam ludzi w odwodzie. W razie czego zamkniemy Most Długi i będziemy kierowali na Autostradę Poznańską - mówił ok. godz. 16 podkomisarz Dariusz Zajdlewicz, szef drogówki.

Na szczęście obeszło się bez takiego rozwiązania. Część kierowców wybrała tę drogę bez interwencji policji. Najlepiej było dojechać do Podjuch przez ul. Mieszka I.

Na Eskadrowej, gdzie było zwężenie z trzech do dwóch, a potem jednego pasa, policjanci wybrali dobre rozwiązanie, auta w Leszczynową wpuszczali na zmianę z obu pasów. Na Przestrzennej też tworzył się korek. Po południu w Dąbiu dosyć często opuszczany był kolejowy szlaban na przejeździe. To wstrzymywało ruch.

Ok. godz. 17 jeden pas Hangarowej został otwarty, kilkadziesiąt minut później przejezdne były już dwa pasy. Dziś w dalszym ciągu będą utrudnienia, bo drogowcy zamkną jeden pas ul. Leszczynowej. Hangarowa będzie już drożna.

- We wtorek szło płynnie, ale bardzo powoli, w środę będzie już dobrze - ocenia podkomisarz Zajdlewicz. - Oczywiście w dalszym ciągu będziemy nadzorowali ruch.