MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem prezesem!

Emilia Chanczewska, 24 kwietnia 2004 r.
Według Sądu Apelacyjnego w Poznaniu uchwała o odwołaniu prezesa spółdzielni "Transmlecz" nie istnieje.

Sąd Rejonowy w Szczecinie w związku z tym wezwał odwołanego przez radę nadzorczą prezesa do rejestracji spółdzielni w KRS. W ubiegły piątek pisaliśmy o sprawie (“Bałagan w spółdzielni"), która toczy się w stargardzkim Sądzie Pracy przeciwko Spółdzielni Pracy Transportu Mleczarskiego "Transmlecz". Sprawa ciągnie się w sumie od połowy marca 2000 r. Zygmunt Młynarski, który pracował tam 36 lat jako kierowca, a w tym 7 lat jednocześnie jako prezes, pozwał spółdzielnię za niesłuszne zwolnienie go z funkcji prezesa i etatu kierowcy. Odwołany został uchwałą rady nadzorczej, która nie była władna tego zrobić, ponieważ skończyła się jej kadencja. Nawet gdyby była aktualnie wybrana, mogłaby podjąć jedynie decyzję dotyczącą prezesury, ale nie etatu kierowcy.

Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego Sądu Rejonowego w Szczecinie wydał na początku kwietnia br. postanowienie, w którym wzywa Zygmunta Młynarskiego “wobec nieistnienia uchwały o jego odwołaniu z funkcji prezesa zarządu" do złożenia wniosku o rejestrację spółdzielni "Transmlecz" w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Sąd dał na to 14 dni pod rygorem grzywny w wysokości 1000 zł. Zygmunt Młynarski powiadomił Komendę Powiatową Policji w Stargardzie, że obecny zarząd "Transmleczu" uniemożliwił mu podjęcie czynności wynikających z funkcji prezesa, w tym także wykonania wspomnianego postanowienia szczecińskiego sądu. Okoliczności te sprawiły, że w stargardzkim Sądzie Pracy nie zapadł jeszcze zapowiadany na poniedziałek, następnie przełożony na czwartek, wyrok w tej sprawie.

- Założyłem centralne ogrzewanie, kupiłem komputery, przeniosłem stację paliw, postawiłem obok pawilon z akcesoriami motoryzacyjnymi, otworzyłem sklep z częściami zamiennymi, warsztat usługowy, utwardziłem plac, zrobiłem ogrodzony parking strzeżony - wylicza Zygmunt Młynarski. - Chciałem zrobić więcej, ale rada nadzorcza mnie blokowała. Za moich rządów były bardzo dobre zarobki, podwyżki, premie. W bilansie rocznym zawsze były zyski. Teraz w spółdzielni, zajmującej się transportem, świadczą usługi tylko dwa samochody. Jeszcze miesiąc, dwa i zakończy działalność. Gdzie wtedy będę dochodził swoich praw?!

Z obecnym prezesem "Transmleczu", który 29 lutego 2000 r. zastąpił Z. Młynarskiego nie udało nam się wczoraj skontaktować. Obecny prezes, który nie jest członkiem spółdzielni, został powołany przez tę samą nieistniejącą formalnie radę nadzorczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński