Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się pozbyć blokady na kole - kierowcy próbują przechytrzyć straż miejską

Mariusz Parkitny
Na szczecińskim Podzamczu straż miejska interweniuje nawet kilka razy dziennie. Za założenie blokady kierowcę czeka 100 zł mandatu.
Na szczecińskim Podzamczu straż miejska interweniuje nawet kilka razy dziennie. Za założenie blokady kierowcę czeka 100 zł mandatu. Andrzej Szkocki
Piraci drogowi znaleźli patent na bezstresowe zdjęcie blokady na kole. Nie dzwonią po strażników miejskich, bo ci i tak przyjadą bez wezwania. Wystarczy przez kilka godzin nie pojawiać się przy samochodzie.

Straż miejska wypowiedziała wojnę źle parkującym kierowcom. Codziennie zakłada nawet kilkadziesiąt blokad na koła. Z każdym dniem więcej.

- Dostajemy wiele sygnałów od mieszkańców i reagujemy na nie - mówi Joanna Wojtach, rzecznik strażników.

Ten kto przynajmniej raz znalazł na kole swojego auta blokadę wie, że zdjęcie jej to spory kłopot. Trzeba zadzwonić do siedziby straży, przedstawić problem i poczekać na strażników. Ale co sprytniejsi znaleźli lepszy sposób. Strażnicy sami ściągają im założone blokady, nawet bez wezwania. Warunek: musimy mieć czas, aby samochód postał w miejscu wykroczenia. Oto przykład.

Poniedziałek. Podzamcze. Kilka minut po 13. Strażnicy założyli blokadę na koło audi, które zaparkowało na trawniku. O godz. 18.30 pojawiają się ponownie. choć kierowca nie zadzwonił z prośbą o odblokowanie. Zdjęli blokadę z koła i odjechali. Chwilę potem kierowca wsiada do "uwolnionego" już samochodu.

- Rzeczywiście, takie przypadki się zdarzają, ale nie są częste. Najczęściej kierowcy dzwonią do nas w ciągu pół godziny po założeniu blokady - mówi Joanna Wojtach.

I tłumaczy, że strażnicy zdejmują blokadę, aby kierowca, który w końcu zdecyduje się zadzwonić do nich po kilku godzinach, nie musiał czekać długo na przyjazd patrolu.

- Bo zdarza się, że jesteśmy na interwencji w innej części miasta i nasz przyjazd na zdjęcie blokady mógłby się opóźnić. A tego nie możemy robić - dodaje.

Zapewnia jednak, że i ci sprytniejsi kierowcy nie unikną mandatu. Bo za wycieraczką mają informację, że złamali prawo. Dowodem są zdjęcia blokady z datownikiem, które robią strażnicy.

- Taka osoba otrzymuje od nas wezwanie i musi się zdeklarować, czy przyjmuje mandat. Jeśli nie, sprawa trafi do sądu - tłumaczy Wojtach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński