Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internowani czekają na odszkodowania

Marek Rudnicki
- W tych odszkodowaniach w gruncie rzeczy nie chodzi o pieniądze, a o symbol, że stan wojenny pokiereszował życie wielu ludziom - mówi Zbigniew Jakubcewicz, internowany w stanie wojennym..
- W tych odszkodowaniach w gruncie rzeczy nie chodzi o pieniądze, a o symbol, że stan wojenny pokiereszował życie wielu ludziom - mówi Zbigniew Jakubcewicz, internowany w stanie wojennym.. Andrzej Szkocki
W ubiegłym roku prezydent podpisał ustawę przyznającą odszkodowania represjonowanym w stanie wojennym osobom.

Internowani mają żal do szczecińskiego sądu, że zwleka z wydaniem orzeczeń.

- Podanie do sądu okręgowego złożyłem 13 grudnia ub. r. - opowiada Zbigniew Jakubcewicz internowany w Wierzchowie, gdzie przewieziono go wraz z 117 innymi działaczami ze Szczecina.

Zażądali opłat

W ustawie jest zapis, że odszkodowania można wypłacać od 1 stycznia 2008 r. Bardzo szybko, bo już w styczniu zareagowały sądy w Kaliszu, Wrocławiu, Opolu, Łodzi, Tarnobrzegu, Olsztynie, Częstochowie i innych miastach. W Szczecinie do dziś wypłacono tylko jednej osobie i trójce dzieci po internowanym.

- W styczniu dostałem pismo z sądu rejonowego, które wprawiło mnie w osłupienie, bo składałem przecież w okręgowym. Zażądali ode mnie opłaty za pozew w kwocie 2,5 tys. zł - pokazuje pismo Jakubcewicz. - Ewidentnie ktoś robił mnie w konia, bo sąd nie miał prawa żądania ode mnie jakichkolwiek pieniędzy. Dlaczego wysłano moje pismo do rejonowego?

Nikt nie zwrócił uwagi

- Może wniosek wpłynął do sądu okręgowego, ale cywilnego a nie karnego - zastanawia się Elżbieta Zywar, rzecznik prasowy sądu. - To mogło być przyczyną żądania opłaty za pozew.

- Nie jestem prawnikiem, mogli mi zwrócić uwagę, gdy składałem, że to nie do nich - irytuje się Jakubcewicz.

Pan Zbigniew zwrócił się o pomoc do mec. Bartłomieja Sochańskiego. Ten w jego imieniu raz jeszcze napisał pismo i złożył je w sądzie 1 lutego. Do dziś ani pan Zbigniew, ani prawnik nie otrzymali żadnej informacji, co dalej.

Sędzia obiecuje

- Najpóźniej do czerwca zostaną wyznaczone terminy rozpraw - obiecuje sędzia Maciej Strączyński przewodniczący Sądu Okręgowego III Karnego i wyjaśnia: - Mam tylko praktycznie 8,5 sędziego, a trzech sędziów musi być na rozprawie. Zajmujemy się nie tylko odszkodowaniami, ale również pracochłonnymi sprawami aresztowymi. Stąd takie opóźnienia.

W tej chwili czeka na rozprawę 39 internowanych spośród 117, których przed laty internowano.

- Duża część z nich po prostu krępuje się wystąpić do sądu - tłumaczy mec. Sochański. - Mówią, że ich udział w opozycji nie był motywowany żadnym pieniądzem. A poza tym sąd może maksymalnie zasądzić 25 tys. zł, co nie jest żadnym ekwiwalentem za cierpienia, których doznali, za często tragiczne rozstania z rodzinami i dramaty osobiste. Trauma po internowaniu pozostaje na całe życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński