Po dwudziestu latach spokoju z haraczami, sprawa stała się aktualna po ataku w sylwestra na „Bollywood”, restaurację na szczecińskim Podzamczu. Młody mężczyzna rozlał w toalecie kwas mlekowy, co wyłączyło lokal na dwa tygodnie z działalności.
Restauracja jest już ponownie otwarta.
Wcześniej inny sprawca uszkodził przyłącze gazowe. Według właściciela restauracji, to metody grupy przestępczej, która chce, aby zamknął restaurację.
- To nowy rodzaj grupy przestępczej, mafii, która w ten sposób działa. Jest to działalność na terenie całego kraju. Mam sygnały od innych lokali w kraju - mówi Mariusz Łuszczewski.
- Nic nam nie wiadomo o jakiejś grupie. Nie mamy też zawiadomienia - mówi Anna Gembala z policji.
Informacji nie potwierdzają też szczecińscy restauratorzy.
- To już mit. Bardziej mnie martwi mała klientela - mówi jeden z nich.
Więcej w sobotnim, papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego.
Po naszej publikacji dostaliśmy list pd Mariusz Łuszczewskiego, współwłaściciela Bollywood.
- Bollywood jest otwarte dla Gości i ma się bardzo dobrze. Gości było bardzo wielu tych stałych oraz wielu nowych. Za aktem stała grupa przestępcza wysyłając Gerarda P., którego mocodawców zna policja, prokurator jest w trakcie ustalania. Nikt nigdy nie żądał od nas haraczu - napisał do nas.
Czytaj też:
- Rozlany kwas w restauracji Bollywood Street Food w Szczecinie. Nagroda - 10 tys. zł
- Rozlany kwas w restauracji Bollywood. Policjanci wiedzą, kim jest mężczyzna z nagrania
- Rozlany kwas w restauracji Bollywood. Mężczyzna nie stawił się na przesłuchanie
- Rozlany kwas w restauracji Bollywood. Podejrzany został przesłuchany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?