Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Szczecin zagra w finale Pucharu Polski kobiet

Maurycy Brzykcy
Krzysztof Cichomski
Na stadionie przy ul. Nehringa zawodniczki Gryfa wywalczyły sobie awans do finału krajowego pucharu, wygrywając po rzutach karnych w dramatycznym meczu z AZS Biała-Podlaska.

TKKF Gryf Szczecin - AZS Biała-Podlaska 1:1 (0:0), karne 4:2
Bramki: A. Piotrowska (82) - Sosnowska (83).

Gryf: Szymańska - Piekarz, Piotrów, Bernatowska (60 Świąder), Krakowska, Legęć, Siwińska, Kornacka (55 A. Piotrowska), Pałaszewska, Silkowska (65 J. Piotrowska), Zdunek.

Gryf walczył o finał z drużyną, która nie dość, że gra w Ekstralidze (Gryf występuje w I lidze), to jeszcze zajęła ta, wysokie czwarte miejsce. Na boisku nie było tego jednak tak bardzo widać. Już w pierwszej połowie trzy wyborne sytuacje miały szczecinianki.

Najpierw swoich sił próbowała Natalia Silkowska, obok bramki. Później Emilia Zdunek prawie zmieściła piłkę w siatce, tak samo jak Silkowska, która mogła zdobyć bramkę do siatki. Trzeba dodać, że przyjezdne piłkarki także miały swoje okazje, ale obie ekipy były w tym dniu nieskuteczne.

Gryfus psioczył

Druga połowa toczyła się z lekkim wskazaniem na piłkarki z Bielsko-Białej, na szczęście dla naszych zawodniczek nie przekładało się to na zagrożenie pod bramką szczecinianek. Najbardziej na grę gospodyń nie psioczył żaden z kibiców, ale maskotka Pogoni Szczecin - "Gryfus", który starał się zagrzewać najmłodszych do dopingu.

Kiedy wszyscy czekali już na dogrywkę, gola po jednej z kontr zdobył Gryf. Siwińska przeprowadziła efektowny rajd lewą stroną boiska, dograła w pole karne, a tam z trudnościami, ale wbiła piłkę do siatki Anita Piotrowska.

Zaledwie po minucie przyjezdne wyrównały. Po rzucie rożnym Rusek najwyższa na boisku Sosnowska pokonała precyzyjnym strzałem głową kapitan zespołu - Annę Szymańską.

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i sędzina meczu zarządziła rzuty karne. Do pierwszego podeszła bramkarka Gryfa - Szymańska. Nie pomyliła się, a za chwilę obroniła strzał Sosnowskiej. Kolejne piłkarki Gryfa także posyłały piłkę do siatki, a Szymańska przypieczętowała awans obroną rzutu karnego w wykonaniu Godzińskiej.

Nie do końca piękny sezon

- Nie czuję się bohaterką meczu, na to miano zasługuje cały zespół, bo wszyscy pracowaliśmy na ten wynik - powiedziała po meczu Szymańska. - Obroniłam karne, bo to moja rola. Nie czujemy się gorsze od zespołów z Ekstraligi. Ograłyśmy Medyk Konin, teraz AZS i tylko trochę smutno się robi, że tak pięknego sezonu nie zwieńczyłyśmy awansem klasę wyżej. Za rok na pewno się to uda - zakończyła szczęśliwa i niezwykle zmęczona Szymańska.

- Mieliśmy trochę za którą kadrę, by awansować, bo kontuzje nas w tym sezonie nie omijały - powiedział po meczu trener Gryfa, Mariusz Misiura. - Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, bo dziewczyny zostawiły na boisku bardzo dużo zdrowia. Tego zespołu i tych dziewcząt będą bronił ze wszystkich sił, dlatego ostrzegam, by nikt nie próbował nam zepsuć tego kolektywu - zaznaczył Misiura.

Finał odbędzie się 13 czerwca w Kutnie, a rywalkami Gryfa będą zawodniczki z AZS Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński