Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko porzucone w kościele. Policjanci rodzicami chrzestnymi

Mariusz Parkitny
Post. Marzena Sobańska oraz st. sierż. Sławomir Tęgowski z Komendy Miejskiej w Szczecinie zostali rodzicami chrzestnymi małego Piotrusia.
Post. Marzena Sobańska oraz st. sierż. Sławomir Tęgowski z Komendy Miejskiej w Szczecinie zostali rodzicami chrzestnymi małego Piotrusia. Marcin Bielecki
Młoda kobieta zostawiła dzisiaj rano niemowlę na klęczniku w kościele pw. św. Krzyża w Szczecinie i uciekła. Dwutygodniowym niemowlakiem zaopiekował się ksiądz i siostry zakonne.
Porzucone niemowle w kościeleMloda kobieta zostawila niemowle na kleczniku w kościele pw. św. Krzyza w Szczecinie i uciekla. Dwutygodniowym niemowlakiem zaopiekowal sie ksiądz. Rodzicami chrzestnymi zostali policjanci wezwani do wyjaśnienia tej sprawy.

Porzucone niemowlę

Rodzicami chrzestnymi zostali policjanci wezwani do wyjaśnienia tej sprawy. Chłopiec dostał na imię Piotr. Wybrał je ks. Grzegorz, który znalazł niemowlaka.

- Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego. Jestem wzruszona i dumna - mówi post. Marzena Sobańska, z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Według lekarzy Piotruś jest zdrowy i zadbany. Dlatego po badaniach trafił do pogotowia rodzinnego. Policja poszukuje rodziców chłopca. Jeśli nie uda się ich znaleźć niemowlę trafi do adopcji.

- To było podczas porannej mszy w kaplicy. W beciku było jeszcze ciepłe mleko. Chłopiec wyglądał zdrowo, ale zanieśliśmy go do naszego domu, aby miał cieplej - mówi siostra Irenea, ze zgromadzenia felicjanek.

W tym czasie ks. Grzegorz zawiadomił policję i pogotowie. Do kościoła przyjechali policjanci z patrolu interwencyjnego; post. Marzena Sobańska oraz st. sierż. Sławomir Tęgowski z Komendy Miejskiej w Szczecinie. Byli w pobliżu, bo wracali z innej interwencji.

Decyzja o ochrzczeniu chłopca zapadła błyskawicznie w domu sióstr. Policjanci zgodzili się bez wahania. Imię wybrał ks. Grzegorz.

Lekarka pogotowia stwierdziła, że Piotruś jest zdrowy i zadbany. Matka dbała o niego. W beciku było jeszcze ciepłe mleko. Kobieta nie zostawiła jednak żadnej informacji o synu.

Chłopiec trafił do szpitala przy ul. Wojciecha. Tu trafił pod opiekę dr Anety Gebali. Pani doktor potwierdziła, że Piotruś jest zdrowy i nie musi zostać w szpitalu.

- Dziecko jest obnoszone, nawodnione, nakarmione, spokojne, umyte. Trafiło do nas w lepszym stanie niż większość dzieci, które tu trafia - powiedziała.
Dlatego po południu Piotruś trafił do pogotowia rodzinnego. Policja szuka rodziców. Jeśli nie znajdzie, chłopiec będzie mógł być adoptowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński