Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Płotów wrócił malarz Jerzy Gumiela

Agnieszka Grabarska
W Sali Kolumnowej zamku w Płotach, wisi jedno z większych i najbardziej osobistych dzieł Jerzego Gumieli. Obraz „Portret rodzinny 1988-1989” ma wymiary 450/300 cm.
W Sali Kolumnowej zamku w Płotach, wisi jedno z większych i najbardziej osobistych dzieł Jerzego Gumieli. Obraz „Portret rodzinny 1988-1989” ma wymiary 450/300 cm. Agnieszka Grabarska
Tuż obok dawnego zamku Bismarcków w Płotach zamieszkał, po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, malarz Jerzy Gumiela.

Chce przywrócić świetność tej budowli i pomóc w rozwoju artystycznym młodym talentom.

Płoty to jego rodzinne strony. Tu spędził dzieciństwo i młodość. Po 18-letnim pobycie w Ameryce postanowił wrócić do korzeni.

Zamieszkał obok zamku. Jedna z komnat służy mu za pracownię. To w niej, pod okiem artysty, swoje talenty malarskie rozwija miejscowa młodzież.

Marzenia i życie

Jerzy Gumiela marzy o tym, aby w rodzinnych Płotach otworzyć kolejną galerię.

- Atmosfera tego miejsca motywuje do pracy - zapewnia. - Ale zamek aż się prosi o przywrócenie dawnej świetności. Mam nadzieję, że wkrótce znajdzie się chętny inwestor.

Tymczasem, nie bacząc na stan obiektu, próbuje wokół niego skupić życie kulturalne. Wiosną do zamku ma zjechać cała malarska elita Polski.

- Wymarzyłem sobie, że ten zamek będzie artystyczną oazą. I jakoś tak mocno wierzę, że to się uda - wyznaje artysta.

Stypendysta duńskiego rządu

Jerzy Gumiela to znany artysta. Jego osiem obrazów kupiły najważniejsze muzea w Polsce. Ponad trzysta prac znajduje się w zagranicznych kolekcjach. Jego dzieła zdobią wnętrza prywatnych galerii między innymi w Nowym Jorku i Szczecinie.

Autor nie ukrywa, że każdy obraz, to kawałek historii jego życia. A ta, jak się okazuje, jest niezwykle bogata. Był studentem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu i Łodzi. Później został stypendystą duńskiego rządu. Dzięki temu wsparciu mógł kontynuować naukę w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze. W latach 80 -tych, wystawiał swoje prace w Holandii, Skandynawii i Niemczech.

Maski z WTC

W 1990 roku Gumiela otrzymał nagrodę za osiągnięcia malarskie i wyjechał do USA.

- Spędziłem tam osiemnaście lat życia. Poznałem wielu sławnych ludzi. Miałem zaszczyt witać się prezydentem Clintonem - wspomina artysta.

W jego obrazach widać amerykańskie klimaty. Malarz nie urywa, że dużym sentymentem darzy obrazy masek, które były elementem dekoracji balu zorganizowanego w słynnych wieżowcach World Trade Center.

Anioły i akty

Ulubiony styl artysty to abstrakcja. W swoich obrazach bawi się kolorem i frakturą. Motywem przewodnim wielu prac są nagie postaci kobiet. Nie są to jednak typowe akty. Kobiece piersi i łona, choć widoczne, subtelnie wkomponowują się w kwiatowe i wodne ornamenty. Nagie ciało nie razi, ale znika w grze kolorów. Podobnie jest ze splecionymi w uścisku postaciami kochanków.

Ale są też inne, zaskakujące detale. Na obrazach, w najmniej oczekiwanym miejscu, pojawia się postać papieża czy aniołów. Są też zapamiętane z dzieciństwa krasnoludki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński