Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego kierowcy ciężarówek ryzykują? Głupota, lekkomyślność, brawura

Piotr Jasina
Niedawny wypadek w Kikorzu, w którym zginęły dwie kobiety, wstrząsnął opinią publiczną. Tir najechał na dwa samochody osobowe. Opel corsa z kobietami wewnątrz został wręcz zmiażdżony i stanął w ogniu. Kobiety nie miały szans przeżyć. Nie ma jeszcze wyników dochodzenia. Kierowca był w szoku. Ale z braku wyraźnych śladów na jezdni policjanci wstępnie wnioskowali, że nie było gwałtownego hamowania. Biegli ustalą, czy samochód był sprawny. Nie można też wykluczyć, że kierowca zagapił się, bądź zasłabł.
Niedawny wypadek w Kikorzu, w którym zginęły dwie kobiety, wstrząsnął opinią publiczną. Tir najechał na dwa samochody osobowe. Opel corsa z kobietami wewnątrz został wręcz zmiażdżony i stanął w ogniu. Kobiety nie miały szans przeżyć. Nie ma jeszcze wyników dochodzenia. Kierowca był w szoku. Ale z braku wyraźnych śladów na jezdni policjanci wstępnie wnioskowali, że nie było gwałtownego hamowania. Biegli ustalą, czy samochód był sprawny. Nie można też wykluczyć, że kierowca zagapił się, bądź zasłabł. Piotr Jasina
Rozmowa z Markiem Rupentalem, szefem Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego o kierowcach pojazdów ciężarowych.

Kogo kontrolujecie?
- Charakter naszej pracy obliguje nas przede wszystkim do kontroli pojazdów o masie powyżej 3,5 ton i autobusów. Kontroli dokonujemy w miejscach, w których możliwe jest bezpieczne zatrzymanie pojazdów. Wykorzystujemy do tego duże parkingi czy place przy drogach krajowych, wojewódzkich, powiatowych czy gminnych. Dlatego współpracujemy z zarządcami tych dróg. Oczywiście na wybór miejsc wpływa też natężenie ruchu ciężkiego transportu.

Inspektorzy są w stałych miejscach?
- Owszem, są takie miejsca. M.in. w Szczecinie przy Szosie Stargardzkiej (przed Płonią), przy węźle Kijewo (przy wyjeździe i wjeździe), w pobliżu miejscowości Rurka, między Nowogardem a Żabowem, w Skrzydłowie, Rzesznikowie. Stały punkt jest w Koszalinie przy przejeździe kolejowym na ul. Szczecińskiej, w Lubnie nieopodal Wałcza na krajowej dziesiątce. Nasi inspektorzy prowadzą też kontrole w MOP-ach przy drodze ekspresowej nr 3 w Kunowie, Sitnie i Wysokiej, w miejscowości Żabów przy starej trójce, w Drzonowie k. Szczecinka, w Mirosławcu. W sumie mamy ponad 20 stałych punktów. Jesteśmy jednak mobilni. Kontroli pojazdów przewożących osoby, taksówek dokonujemy praktycznie wszędzie.

Przodujecie w kraju w tzw. systemie preselekcji wagowej pojazdów. Co to jest?
- Rzeczywiście, posiadamy w Zachodniopomorskiem 10 takich punktów, najwięcej w kraju. Wszystkie znajdują się w obszarze dawnego województwa szczecińskiego. Chodzi o systemy, które rejestrują i ważą pojazdy. Wstępne ważenie umożliwiają czujniki wtopione w jezdnię, natomiast rejestracji wizualnej dokonują kamery na bramownicach (stalowe konstrukcje bram, które widzimy na drogach). Przekaz internetowy odbierają inspektorzy w pojazdach, które znajdują się w pobliżu. Dlatego mogą natychmiast zatrzymać ciężarówkę, by dokonać szczegółowej kontroli, ważenia, sprawdzić dokumenty, trzeźwości kierowcy.

Co sprawdzacie?
- Kontrolujemy najpierw trzeźwość każdego kontrolowanego kierowcy. Jeżeli zachowuje się dziwnie i jest podejrzenie, że jest po spożyciu narkotyków, bądź innych środków odurzających, inspektor może zdecydować o badaniach na wykrywanie takich substancji. Kontrolujemy oczywiście dokumenty, licencje, zezwolenia, świadectwa.

Stan techniczny?
- Obowiązkowo. Przypominam, że każdy nasz radiowóz wyposażony jest w wagi, którymi sprawdzamy nacisk na oś oraz masę całkowitą pojazdu. Sprawdzamy oczywiście stan układu hamulcowego, ogumienia, wycieki płynów eksploatacyjnych, oświetlenie. Bardzo ważne są odczyty z tachografów, zawierają bowiem informacje dotyczące prędkości jazdy czy godzin pracy kierowcy.

Kierowcy kombinują?
- Najczęściej przy tachografach dopuszczają się manipulacji. Dlatego inspektorzy uważnie analizują zapisy na kreskówce tachografów, bądź na karcie kierowcy w przypadku tachografu cyfrowego. Z tych odczytów dowiadujemy się czy kierowca stosuje się do norm: odczytujemy prędkość, drogę, przerwy itd. Przypominam, że kierowca może bez przerwy prowadzić pojazd przez 4,5 godziny. Po tym czasie musi przez co najmniej 45 minut odpoczywać. W ciągu doby kierowca może pracować 9 godzin, a 2 razy w tygodniu ten czas może wydłużyć do 10 godzin. Odpoczynek powinien wnosić 9 godzin z małymi odstępstwami itd. Po sześciu cyklach 24-godzinnych kierowca powinien odpoczywać przez 45 godzin non stop. Te dane właśnie inspektor odczyta z zapisów tachografu.

Cyfrowe tachografy miały ukrócić proceder.
- Niestety, z wyników naszych kontroli wynika, że stało się odwrotnie. Częściej przyłapujemy kierowców na ingerencji w zapisy tachografów elektronicznych. Kierowcy np., magnesami zaburzają pole magnetyczne. Wykazują, że pojazd stał w czasie jazdy. Wykrywamy te oszustwa. Odnotowaliśmy przypadek, że kierowca próbował ukryć jazdę przez 20 godzin non stop. To ogromna nieodpowiedzialność, ponieważ zmęczenie jest jednym z głównych czynników wpływających na bezpieczeństwo i jedną z częstych przyczyn wypadków powodowanych przez kierowców ciężarówek czy autobusów. Intensywna eksploatacja organizmu następuje zwłaszcza w nocy. To bowiem nie jest dla człowieka normalna pora do pracy. Dlatego tak ważne jest, by odpoczywać. Jest jeszcze jeden problem - magnesy nie tylko zaburzają zapisy tych urządzeń, ale również wszystkich systemów pojazdu, które wpływają na bezpieczeństwo: ABS, ASP i wszystkich innych.

Z komunikatów powypadkowych prędkość bardzo często jest wskazywana jako przyczyna.
- To prawda. Nasze wideorejestratory wyłapują np. autobusy jadące 140 km/h i szybciej. Powinny jechać na normalnych drogach z prędkością 80 km/h, a na polskich ekspresówkach - do 100 km/h. Ale ponad 70 proc. wszystkich wykroczeń dotyczy jednak czasu jazdy kierowców. Odbieramy dowody rejestracyjne z powodu złego stanu technicznego pojazdów. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich latach jest coraz mniej takich przypadków.

Kary są dotkliwe?
- Kierowcy są karani mandatami do 2 tys. zł. Kary administracyjne dotyczą także przedsiębiorców, są to kwoty do 5 tys. zł. Średnia mandatów wynosi ok. 500 zł. Wykroczenia są sumowane. Mieliśmy przypadek, że kierowca rekordzista za 36 mandatów w sumie musiał zapłacić prawie 13 tys. zł kary.

Statystyki?
- Z naszych kontroli wynika, że co 18 kontrolowany pojazd jest niesprawny i inspektorzy zatrzymują dowód rejestracyjny. Jest znacząca poprawa, bo jeszcze kilka lat temu niesprawny był co jedenasty pojazd. Najczęstsze uwagi dotyczą ogumienia, układu hamulcowego, wycieku płynów eksploatacyjnych, zawieszenia, luzu w układzie kierowniczym. Jeśli stwierdzamy przekroczenie czasu pracy, kierowcy nie są dopuszczani do jazdy. Muszą odpocząć, zwykle na parkingu w miejscu kontroli.

Dlaczego kierowcy ryzykują?
- Głupota, lekkomyślność, brawura. Chcą jak najszybciej dojechać do celu, więcej przejechać, więcej zarobić. Wymusza to na nich konkurencja firm transportowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński