- Kiedy syn założył własną rodzinę i wyprowadził się, nasz dom stał się pusty - opowiada pani Barbara. - Mamy już trochę doświadczenia w opiece nad cudzymi dziećmi. Pięć lat temu staliśmy się rodzicami zastępczymi dla Agatki, która właśnie kończy gimnazjum, teraz doszli dziewięcioletnia Dorotka i jej czteroletni brat Jasio. Musimy się do siebie przyzwyczaić, ale jesteśmy pewni, że się uda.
Takich domów jest w Szczecinie zaledwie sześć. Dzięki nim dzieci zaniedbywane przez biologicznych rodziców zyskują nową rodzinę oraz szansę na prawidłowy rozwój.
Być może w obszernym i serdecznym domu państwa Żaczkowskich znajdzie się wkrótce miejsce dla kolejnej dwójki dzieci.
- Myślę o dwóch braciach z domu dziecka przy ul. Arkońskiej - wzdycha Barbara Żaczkowska. - Bardzo chcielibyśmy, by przybyli do naszego domu. Mąż już planuje wykorzystanie każdego niezagospodarowanego dotąd zakątka w domu. Gdy jest dużo dzieci, wszystko się przyda.
Dom na Gumieńcach otacza ogródek z zabawkami. Choć to pierwsze dni Dorotki tutaj, dziewczynka jest uśmiechnięta.
- Lubi się przytulać, szuka potwierdzenia, że jest przez nas akceptowana - mówi pani Barbara. - Jasio przebywa teraz w szpitalu, ma kłopoty z oczami, wymagać będzie też wizyt u logopedy. Nie boimy się jednak tych kłopotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?