- Trwają czynności, postępowanie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko - informuje prokurator Piotr Wieczorkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Śledczy sprawdzają okoliczności zdarzenia, a także to, czy organizatorzy manewrów mieli odpowiednie zgody. Postępowanie jest prowadzone pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Do zdarzenia doszło 10 marca. Dzieci uczestniczyły w jednym z epizodów strażackich manewrów. Polegał on na przeprowadzeniu akcji ewakuacyjnej z płonącego budynku przy założeniu, że jedyna droga lądowa ucieczki jest odcięta przez pożar.
Organizatorem wydarzenia była Ochotnicza Straż Pożarna w Moryniu.
- W trakcie ewakuacji, kilka metrów od brzegu, doszło do podtopienia jednej z jednostek, na której przebywało 2 dzieci i 2 strażaków. Dzięki błyskawicznej reakcji i zgodnie z założeniami, jednostki zabezpieczające ćwiczenia zostały skierowane na miejsce incydentu, zarówno od strony wody, jak i lądu. Stan jeziora nie stanowił zagrożenia dla prowadzonych działań, a wiatr występujący na tym obszarze zgodnie z danymi IMGW był umiarkowany. Niemniej jednak, woda jest żywiołem, do którego należy czuć respekt i to podtrzymujemy. Przyjęta procedura działań ratowniczych zadziałała poprawnie, choć dla laika, który nie ma styczności z tą dziedziną mogła wydawać się niebezpieczna - tłumaczy Hubert Krysiak, prezes OSP Moryń.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?