Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co, jeśli pomylę kroki w polonezie?, czyli o naszych największych zmartwieniach przez wielkim balem

(maga)
Co nas stresuje przed balem maturalnym?
Co nas stresuje przed balem maturalnym? źródło: sxc.hu
Kto ze mną pójdzie? Jak poprosić tę laskę, by mi towarzyszyła? Czy nie wystawi mnie w ostatniej chwili? Czy zmieszczę się w sukience? Co zrobię, gdy potknę się w tańcu? Te pytania przed studniówką pohukują w głowie niejednego nastolatka.

- Koleżanka opowiadała mi, że spóźniła się na swoją studniówkę niemal o godzinę, bo czekała na partnera, który i tak się nie pojawił - wspomina Marta z małej podbydgoskiej miejscowości. - Gdy w końcu dotarła na miejsce, okazało się, że przy stoliku zabrakło dla niej miejsca. Przez wielką salę niosło się "Są jeszcze wolne krzesła? Dwa? Nie - Kamila przyszła sama". Można sobie tylko wyobrazić, co wtedy czuła.

Dziewczyna dodaje, że opowieść koleżanki tak zapadła jej w pamięć, że przed swoją studniówką myślała tylko o tym, by jej towarzysz w ostatniej chwili nie zmienił zdania. - Moim zdaniem Kamila zrobiła błąd, bo zaprosiła na bal faceta poznanego dwa czy trzy tygodnie wcześniej na dyskotece. Ne miał skrupułów, by ją wystawić z błahego powodu i jeszcze nie poinformować o tym na czas. Ja poszłam z sąsiadem, którego znałam niemal od urodzenia, więc teoretycznie byłam w bardziej komfortowej sytuacji, ale i tak się stresowałam - przyznaje Marta i dodaje, że niepotrzebnie, bo jej partner okazał się solidny, a do tego świetnie tańczył.

Co jeszcze martwi nastolatków w związku ze studniówką? - Odwieczny problem to kreacja - mówi z uśmiechem Iwona Rychla, mama dwóch dorosłych już dziewczyn. - Obie moje córki przeszły wszystkie sklepy i galerie handlowe wzdłuż i wszerz, by znaleźć idealne sukienki. Potem były nerwy, czy żadna koleżanka nie wystąpi w takim samym stroju. Do tego przez ostatnie tygodnie przed balem prawie nie jadły, bo przecież muszą się dopiąć w tych super-ciuchach.

Kobieta dodaje jednak, że całkowicie rozumie takie podekscytowanie studniówkowym strojem - Sama też przez wiele godzin debatowałam z ciocią, która była krawcową, jak ma wyglądać moja sukienka. Potem były przymiarki, poprawki i płacz, bo mama się nie zgodziła, by dół był tak krótki, jak ja chciałam. W końcu ją przekonałam i miałam naprawdę świetna kieckę. To był 1978 rok - wspomina pani Iwona.

Gdy jest już partner i sukienka, pora na najważniejszy taniec tego szczególnego wieczoru. I tu dla wielu kolejny stres. - Rzecz dotyczyła studniówki mojego chłopaka, który został wytypowany do jednej z pierwszych par do poloneza - mówi Marlena. - Oczywiście, zgodziłam się mu towarzyszyć, choć niechętnie, bo nie jestem dobra w takim publicznym paradowaniu do linijki.

Dziewczyna przyznaje, że na próbach było więcej śmiechu niż ćwiczeń, więc przed samym balem, nerwy prawie ją pożarły. - Na szczęście, poszło nam nie gorzej niż innym. A kroki pomyliliśmy chyba tylko raz - wspomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński