Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z symbolem Szczecina? Miejsce na maszt jest tylko jedno

Marek Rudnicki
Po piśmie wiceprezydenta Piotra Mynca do dyrektora Muzeum Narodowego o przyszłej lokalizacji masztu popłynęły słowa oburzenia. Protestują nie tylko ludzie morza, ale również partie będące w koalicji z prezydentem.

Kapitan K.Maciejewicz

Kapitan K.Maciejewicz

Statek został zezłomowany w 1982 r. Przed tym statek pływał, jako baza rybacka S.s. "Kaszuby". Jeszcze wcześniej nosił nazwę S.s. "Wisconsin". Statek wybudowany został w 1929 r. w stoczni Bremer Vulkan w Bremie na zamówienie francuskiego armatora Generale Transatlantique. W latach 1930 - 1951 pływał na linii Nowy Jork - Hawr oraz do portów Zatoki Meksykańskiej. Nadbudówkę z "Kaszub"ustawiono na terenie mariny Pogoń Szczecin przy brzegu Regalicy. Liceum na statku przycumowanym przy nabrzeżu przy Wałach Chrobrego funkcjonowało do roku 1982. Kpt. Konstanty Matyjewicz-Maciejewicz, którego imię statek nosił w ostatnich latach "życia", był ostatnim kapitanem słynnego żaglowca "Lwów" i pierwszym "Daru Pomorza". Po wojnie zakładał tworzył w Szczecinie szkołę morską.

Wiceprezydent Piotr Mync wyraził swoje zdanie, gdzie powinien stanąć maszt z s/s Kpt. K. Maciejewicz, który witał wjeżdżających Trasą Zamkową do centrum Szczecina.

- Proponujemy inne, bardziej stosowne lokalizacje masztu - mówił Piotr Mync. Wymieniał Bulwar Nadodrzański, bulwar przed biurowcem Lastadia Office, bądź teren stoczni przed dawną świetlicą oraz teren przyszłego Muzeum Morskiego.

- Dyskusja, czy maszt wróci czy nie wróci na swoje miejsce, jest bezpodstawna i wręcz nawet żenująca - uważa kpt. Maciej Krzeptowski, Honorowy Ambasador Szczecina. - Jak można sugerować takie rozwiązanie w morskim mieście, które buduje Aleję Żeglarzy i jest organizatorem co rusz Finału Regat Wielkich Żaglowców? Panie prezydencie, czas na śmiałą, męską decyzję i zamknięcie sprawy!

Kpt. Krzptowski dodał, że jego zdaniem prezydent Krzystek o piśmie wiceprezydenta nie wiedział.
- Nie wierzę bowiem, aby za jego wiedzą podjęta została tak, delikatnie mówiąc, irracjonalna decyzja, jak wyrzucenie masztu z miejsca, gdzie stał tyle lat. Maszt, to nie tylko symbol morskości Szczecina i pamięć o wielkim Kapitanie Kapitanów, ale również pamięć o tych wszystkich społecznikach, dzięki którym maszt stanął na wjeździe do Szczecina - dodał.

Czytaj także: Miasto nie chce masztu Maciejewicza. Powód? Kontrastowałby z Aniołem Wolności

Swoje oburzenie decyzją wiceprezydenta wyrazili też działacze SLD, które jest w mieście w koalicji z prezydentem Piotrem Krzystkiem. SLD wystosowało list do niego oraz do marszałka Olgierda Geblewicza. "Maszt powinien wrócić na swoje miejsce niezależnie od tego, kto jest jego właścicielem i do kogo należy ziemia, na której stał. Szczecinian nie interesują kłótnie między Marszałkiem a Prezydentem o ten teren. Maszt był symbolem morskiego Szczecina i takim powinien pozostać".

- Powtarzam już któryś raz - elementem wizerunku każdego miasta są symbole, które wrosły w krajobraz i utrwaliły się w mentalności jego mieszkańców - mówi Dariusz Wieczorek, szef klubu SLD w sejmiku wojewódzkim. - Dla Szczecina takim symbolem morskości jest ten maszt. Nie wyobrażam sobie, aby w imię jakiś dziwnych wizji niszczyć tę tradycję.

- Umieszczenie masztu w okolicach filharmonii i Muzeum Przełomów jest najwłaściwszym miejscem dla masztu - dodaje Dawid Krystek, szef SLD w mieście. - Proponowane przez zastępcę prezydenta alternatywne lokalizacje nie są dobre, zdeprecjonują ten symbol, schowają go gdzieś na uboczu.

Masztu Maciejewicza wciąż nie ma. Przepychanki o wizytówkę Szczecina

- To nie jest tylko kwestia samego masztu, a zagospodarowania całej przestrzeni wokół niego - uważa Piotr Owczarski, szef stowarzyszenia Żeglarski Szczecin. - Powrót masztu na stare miejsce, to żaden sukces, to obowiązek włodarzy miejsca i masztu. O sukcesie będzie mowa, gdy miejsce wokół niego zostanie porządnie zagospodarowane, stanie się miejscem spacerów szczecinian i turystów.

W styczniu 2013 r. pytany o przyszłą lokalizację masztu marszałek Olgierd Geblewicz (maszt należy do Muzeum Narodowego podległego marszałkowi) mówił stanowczo: - Nie wyobrażam sobie, by został zrealizowany pomysł przeniesienia masztu w inne miejsce, choć taki się pojawił. Ten maszt wrósł już w krajobraz Szczecina.

Obecnie marszałek jest na urlopie w górach, gdy wróci, spytamy go, czy podtrzymuje swoje zdanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński